Wydawnictwo Filia, Moja ocena 5/6
Queer to bardzo dziwna książka, inna, taka, która zmusza do przyzwyczajenia się do sposobu narracji, ale także taka która wciąga od pierwszych stron. Trudno nazwać ją zwyczajną powieścią. To raczej wyznanie, monolog, zapis obsesji i samotności człowieka, który ucieka w opowieści, aby poradzić sobie z rzeczywistością. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z książką napisaną w ten sposób. To jakby porcja anegdot, zwierzeń...więcej nie zdradzę, nie chce psuć elementu zaskoczenia. Gwarantuję, że będziecie bardzo zdziwieni.
Akcja powieści rozgrywa się w dusznym Meksyku lat 50. XX wieku, gdzie Lee – alter ego autora – błąka się po barach i spelunkach, wśród amerykańskich emigrantów. Lee ciągle szuka miłości. To, co z początku przypomina desperackie działania człowieka zagubionego, szybko odsłania swoją głębię. Jest to historia obsesyjnego uczucia, które miesza się z poczuciem odrzucenia i klaustrofobiczną samotnością. Wiem, brzmi dziwnie. Ale wierzcie mi, warto po tę książkę sięgnąć.
Queer to z jednej strony najbardziej realistyczna opowieść miłosna w dorobku Burroughsa, z drugiej – przejmujący portret outsidera, któremu odmawia się prawa do szczęścia i spełnienia.
To, co w książce uderza najbardziej, to ton – bezlitosny, tnący niczym nóż, a jednocześnie pełen ironii. Burroughs nie oszczędza ani swojego bohatera, ani czytelników. Jego język jest szorstki, bardzo dziwny. Do końca lektury nie potrafiłam się do niego przyzwyczaić.
Charakterystyczna jest też autoironia, która miesza się z dziwnym, wręcz maniakalnym humorem. Pod całą to powierzchnią znajduje się gorzka i smutna refleksja o tożsamości, pożądaniu i niemożności porozumienia się ze światem. Właśnie ta niejednoznaczność sprawia, że Queer czyta się jak dziwną, literacką grę, zabawę, która jest wymagająca.
Ogromnym walorem najnowszego wydania jest przekład Teresy Tyszowieckiej, który pozwala na nowo docenić brutalne piękno prozy Burroughsa. Jej polszczyzna oddaje zarówno intymny ton wyznania, jak i sarkastyczne odcienie narracji, sprawiając, że książka brzmi świeżo i współcześnie, choć powstała ponad siedemdziesiąt lat temu.
Queer to książka nie tyle o miłości, co o głodzie bliskości, o rozpaczy podszytej pragnieniem, o świecie, w którym każde uczucie podszyte jest lękiem przed odrzuceniem. Nawet dziś, w XXI wieku, książka ta brzmi jak rewolucja – odważna, brutalnie szczera, zarazem piękna i przerażająca. To bez wątpienia jedno z najpiękniejszych „love story” tamtej epoki.
Burroughs, często niedoceniany, jawi się tutaj jako pisarz wielkiej miary, który potrafi z surowych emocji, ironii i chaosu zbudować powieść niepodobną do żadnej innej. Burroughs zapisał się w historii jako literacki prowokator i buntownik. W Queer pokazuje swoje najciekawsze oblicze.
Queer to książka, którą trudno odłożyć i o której długo nie da się zapomnieć – pełna smutku, pragnienia i szorstkiej prawdy o człowieku. Polecam, choć nie ukrywam, nie każdemu ta książka przypadnie do gustu. Jest piekna, ale bardzo specyficzna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.