czwartek, 25 maja 2023

Nocna strona natury albo duchy, widma i zjawy

 



Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 3,5/6

Skuszona tytułem i blurbem sięgnęłam po tę antologię opowieści. Liczyłam na coś bardziej niesamowitego, unikalnego, nadprzyrodzonego. Dostałam nie najgorszy, ale jednak nie tak chwytający za serce zbiór ni to opowiadań ni to reportaży szeroko traktujących o zjawiskach nadprzyrodzonych.
Sama treść nie jest zła o ile czytelnik zostanie lojalnie uprzedzony czym ta książka jest, co w sobie zawiera. Tak się nie stało. Czytelnik jest po prostu wprowadzany w błąd.
Nie mam pretensji do autorki. Książka po raz pierwszy wydana została w 1848 roku. Wtedy pisano inaczej, co innego fascynowało czy przerażało. Sama treść jest ok. Opis zrobiony przez wydawce, reklama nie są ok.
Nocna strona natury to przede wszystkim zasłyszane opowieści, historie z gazet, komentarze autorki, opowieści, plotki i relacje świadków często na zasadzie X powiedział Y, a ten powtórzył Z.
Treść nie porywa. Ciekawi za to podejście do kwestii zjawisk nadprzyrodzonych ze strony autorki. Blisko 200 lat różnicy, fascynacja osób żyjących 2 stulecia temu, pogłoski, poważne jak na owe czasy artykuły, pogłoski, bardzo ciekawa sprawa ze względów socjologicznych. Pod tym względem książka jest naprawdę dobra i może stanowić ciekawy początek badań.
Nie jest to zła książka o ile, wbrew temu, co głosi wydawca, nie będziecie oczekiwać lektury mrocznej i przerażającej. Jeżeli interesują was zjawiska paranormalne tak w ogóle, ciekawi was, jak i co myślano 2 wieki temu, możecie śmiało sięgnąć po Nocną stronę natury.Jeżeli z kolei jesteście wielbicielami Mastertona i Kinga, tego oczekujecie, to zdecydowanie nie jest książka dla was.


1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.