czwartek, 7 kwietnia 2022

Porządek dnia - Eric Vuillard

 

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 6/6
Siedzę przed laptopem i wierzcie mi, nie wiem co napisać. Książkowe arcydzieło zarówno jeżeli chodzi o styl, jak i treść oraz formę.
16 rozdziałów, krótkich bo cała książka ma zaledwie 152 strony. To kolejny dowód na to, że nie ilość, a jakość się liczy.
152 strony przebogate w treść, materiał do przemyśleń i coś, co zostanie ze mną chyba na zawsze, a z pewnością na bardzo, bardzo długo.
Kwintesencja zła, człowieczeństwa lub raczej jego braku, przyzwolenie na to zło i postawa człowieka, istoty ludzkiej wobec różnych form i etapów zła.
Wiem, może trochę zawiłe, ale Porządek dnia to nie jest książka, którą można streścić. Przebogata pod każdym względem, w zasadzie nie ma fabuły, przynajmniej nie w klasycznym tego słowa znaczeniu.
Od 10 lat mieszkam w Austrii i tę książkę powinien przeczytać w ogóle każdy człowiek, a już z pewnością każdy Austriak. Genialne, wyjątkowe, bezlitosne i tak bardzo w Austrii potrzebne rozliczenie z Anschlussem, nazizmem, złem faszyzmu, ich genezą. To także opis tego, jak wielcy, bogaci, słynni np. Bosch, Opel czy Siemens popierali Hitlera, pomagali (bardzo aktywnie) w budowaniu jego machiny zagłady.
Mimo upływu kolejnych dekad od zakończenia II wojny światowej, w Austrii nadal to rozliczenie nie zostało dokonane. Co jakiś czas temat wraca na łamy mediów, robi się w Austrii szum po obu stronach, a rozliczenia nadal brak.
Autor rozlicza, ukazuje skutki, ale i przyczyny powstania konkretnych wydarzeń, oraz to, jak zwyczajny przypadek połączony z ironią losu i bezkarnością, przyzwoleniem może zmienić człowieka i doprowadzić do czegoś niespodziewanego, do prawdziwego zła. Jak udowadnia pisarz, zdolny do tego zła, w sprzyjających okolicznościach, jest każdy z nas. A wszystkie wielkie, w pozytywnym tego znaczeniu lub negatywnym, wydarzenia, fakty są zawsze konsekwencją drobnych czynów, które samodzielnie nic nie znaczą.
Cała książka jest mistrzowska, to arcydzieła. Są jednak diamenciki, na które szczególnie warto zwrócić uwagę, jak chociażby rozmowa Hitlera z Schuschniggiem. Mistrzostwo pod każdym względem.
Książka wali niczym obuchem, w żołądek, przeponę, zatyka, nie można oddychać, czytelnik jest przepełniony strachem obawą, wściekłością. Wszystko potęguje niepozorny rozmiar, i zwyczajna, szara okładka.
Lektura uniwersalna, ponadczasowa. Jej treść możemy rozpatrywać tylko w kontekście zła Hitlera i Anschlussu Austrii, ale także w kontekście tego, co działo się kilka, kilkanaście wieków temu i co, o zgrozo, może się wydarzyć, jutro, pojutrze, co dzieje się tuż obok w Ukrainie. Książka potrzebna, mądra, protest book. Trzeba przeczytać.
Za tę książkę autor otrzymał Nagrodę Goncourtów. Jest to francuska nagroda literacka, którą ufundował w 1896 w swoim testamencie francuski pisarz Edmond de Goncourt.
Polecam. To obowiązek współczesnego człowieka znać takie książki.


1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.