wtorek, 31 stycznia 2017

Soraya - Meltem Yilmaz

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 4,5/6
Soraya to opowieść o losach 19-letniej Syryjki. Historia rozgrywa się teraz, w trakcie okrutnej dziejącej się na naszych oczach wojny. Pewnego dnia dziewczyna wraz z rodzicami traci wszystko. Cała rodzina trafia do obozu dla uchodźców w Turcji.
Wtedy ojciec Sorayi podejmuje dla nas ludzi z Europy zupełnie niezrozumiałą decyzję - decyduje się wydać ją za mąż. Samo to nie jest szokujące. Porusza natomiast fakt w jaki sposób to robi. Kobieta dopiero w drodze do przyszłego męża dowiaduje się, że będzie drugą żoną o trzydzieści lat starszego mężczyzny. Ma jej to rzekomo zapewnić bezpieczeństwo. Czy tak będzie istotnie?
Soraya to powieść, ale nie mam wątpliwości, iż oparta na faktach. Być może nie istniała ta konkretna kobieta o tym imieniu, ale z pewnością były i będą inne podobne, które znajdą się w zbliżonej lub nawet identycznej sytuacji.
Autorka w swojej opowieści porusza dwie ważne kwestie - jedna dot. kultury, obyczajów w jakich żyje Soraya i jej rodzina, a druga to sprawa toczącej się w Syrii okrutnej wojny i losu milionów ludzi.
Oba tematy niezwykle trudne, oba ważne bo stosunkowo rzadko u nas poruszane. Niby wiemy, że ta wojna to okrucieństwo, zło, bestialstwo, ale tak naprawdę zbyt mało się o tym mówi, pisze. Trochę lepiej (ale niewiele) jest ze sprawą losu kobiet w Syrii i innych ościennych krajach. Pisze się o tym więcej, ale też moim zdaniem za mało. Dobrze, że Yilmaz wypełnia choć w części tę lukę.
Mam natomiast pewne zastrzeżenia co do sposobu w jaki to robi, jak porusza oba tematy.
Przez całą opowieść bezlitośnie manipuluje uczuciami czytelnika. Opisy, wzmianki o wydarzeniach są bardzo obrazowe. Do tego dochodzi sytuacja w jakiej znalazła się po ucieczce z Syrii rodzina Sorayi. Ojciec został kaleką, matka nieomal postradała zmysły, stracili wszystko.Trudno nie dać się uwieść tak poruszającym obrazom wojny, obozu dla uchodźców czy niedoli kobiet w tych miejscach jakie przed nami odmalowuje. Choć całość w kilku momentach trąci sporym infantylizmem, to taka manipulacja ma dobre strony, choć nie ukrywam, zgrzyta mi to pod względem literackim. 

Z pewnością opowieść sprawi, iż czytelnicy bardziej zwrócą uwagę na okrucieństwo wojny, na los kobiet na Bliskim Wschodzie. Książką bez wątpienia zapadnie w pamięć na długo.
Dodatkowo po skończeniu lektury w głowie czytelnika kłębi się wiele pytań Czy to, jak postąpił ojciec było właściwe, czy rzeczywiście uważał, że tak dla córki będzie lepiej? Czy nie można zakończyć tego bestialskiego konfliktu?
Jestem przekonana, iż ta powieść spełni swoje zadanie. Jednak nie wiem, jak Sorayę ocenić. Tzn. dałam ocenę 4,5/6. Z jednej strony uważam, że to ocena za niska. Książka jest potrzebna i to bardzo. Z drugiej jednak strony nie ukrywam, pod względem literackim nie jest to arcydzieło. Gdybym miała oceniać stronę stylistyczną ocena byłaby niższa. W związku z tym pozostaję w takim niezdecydowaniu.
Mimo literackich niedociągnięć gorąco zachęcam do lektury. Warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.