czwartek, 19 marca 2015

Cień Rasputina

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 4,5/6
Książka rozpoczyna się od mocnego, ostrego bum (dosłownie i w przenośni), które miało miejsce w 1916 roku, w odkrywkowej kopalni w górach Uralu. Wybucha tam wtedy piekło. Giną górnicy, ci którzy przeżywają zaczynają wzajemnie się atakować i zabijać. Sprawa niezwykle dramatyczna i tajemnicza. Kilka chwil później, przerażony naukowiec oraz Grigorij Rasputin, zaufany powiernik cara, odpalają detonator i wysadzają kopalnię, by ukryć wszelkie dowody masakry. Co sprawiła, że po pierwsze sam Rasputin przez wielu uważany za potężniejszego od Cara znalazł się w zapomnianej przez Boga kopalni, a po drugie - co takiego miało tam miejsce, iż za wszelką cenę chciano to ukryć kosztem wielu ludzkich ofiar i zniszczenia dochodowej kopalni.
Z Uralu przenosimy się do USA, z 1916 roku do początku XXI wieku. Agent FBI, Sean Reilly, spec od spraw niemożliwych, dostaje trudną, bo o znaczeniu międzynarodowym sprawę. Wezwany zostaje do pozornego samobójstwa attaché rosyjskiej ambasady. Teoretycznie męźczyzna odebrał sobie życie skacząc z czwartego piętra budynku w Nowym Jorku. Jednak od razu, po zbadaniu Na domiar złego, właściciele mieszkania, emerytowany rosyjski fizyk i jego żona, zaginęli. Wszystko zdaje się toczyć wokół rosyjskiej placówki dyplomatycznej. Mimo powagi sytuacji oraz prowadzonego śledztwa, zarówno kontakt z ambasadą, jak i rozmowy z potencjalnymi świadkami są niezwykle utrudnione. Dodatkowo sytuacja zmienia się w tempie ekspresowym. Okazuje się, iż cała sprawa jest dużo bardziej skomplikowana niż to się wydawało na pierwszy rzut oka. Wychodzi m.in. na jaw, że samobójca może nie być tym, za kogo uważa go FBI. 
Do śledztwa włącza się  rosyjska agentka służb bezpieczeństwa. Agent FBI i agentka z Rosji próbują rozwiązać coraz bardziej tajemniczą sprawę. Bardzo szybko okaże się, iż to co do tej pory uważali za trudne, skomplikowane, w rzeczywistości jest łatwym w  porównaniu do tego co ich czeka. Będą musieli zmierzyć się z czymś o czym nie maja pojęcia, a co jedni chcą chronić za wszelką cenę, a inni zdobyć, poznać.
Czy wielka tajemnica, którą ściga para agentów ma coś wspólnego z wydarzeniami  z 1916 roku i wpływowym Rasputinem?
Cień Rasputina, to bardzo dobre i sprawnie napisane czytadło. Piszę czytadło, ale mam na myśli jak najbardziej pozytywną kwestię. Książka ma wszystko czego potrzeba, żeby na kilka godzin zająć  czytelnikowi bez reszty czas. Historia aż kipi od nagłych ( i w wielu przypadkach zupełnie niespodziewanych) zwrotów akcji, jest śledztwo i to bardzo porządnie, profesjonalnie prowadzone, są zabójstwa i to krwawe i tajemnicze i w końcu wielka tajemnica sięgająca dziesiątków lat wstecz. Całość niezwykle sprawnie połączona, wymieszana, umiejętnie przez autora doprawiona. W efekcie otrzymujemy książkę, którą czyta się bardzo szybko i niezwykle mile spędza przy niej czas. A czegóż więcej potrzeba, gdy szuka się chwili czytelniczego zapomnienia?!

3 komentarze:

  1. Jest coś w tej książce, co mnie intryguje. Chyba kuszą mnie te krwawe zabójstwa i wielkie tajemnice.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w domu pełno książek związanych z Rasputinem... I stwierdzam, że ta pozycję sobie chyba odpuszczę. Nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.