wtorek, 24 marca 2015

Kucharka Himmlera

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 4,5/5
Początek XXI wieku, złowroga, przesiąknięta mafijnymi układami Marsylia, kolebka przestępstwa. Wszyscy boją się marsylskiej mafii. Wszyscy, ale nie główna bohaterka książki, wiekowa Rose. Nasza bohaterka potrafi językiem ostrym jak brzytew przy użyciu słownictwa, od którego więdną uszy portowym zbirom i dzierżąc w ręku parasolkę (a czasami także wyjmując z kieszeni rewolwer), pogonić każdego, kto ośmieli się ją niepokoić. Rose liczy 105 lat. Nie boi się niczego. Bo czego ma się bać osoba, która przeżyła rzeź swoich rodaków, dwie wojny, rewolucję, Holokaust, a na dodatek jak sama twierdzi - wszystkie inne niegodziwości XX wieku w tym rządy Mao. Nie, żeby Mao miał bezpośredni wpływ na Rose, ale przeżyła go, a to o czymś świadczy:). 
Rose to prosta kobieta, z zawodu kucharka, która od xxx lat żelazną ręką prowadzi marsylską restaurację. Życie nigdy jej nie oszczędzało, dało porządnie w kość i nauczyło, że nie należy się niczego bać, ale za to należy liczyć tylko na siebie i czerpać z życia pełnymi garściami. 
Rose nigdy nie traci trzech rzeczy, które są mottem jej życia: humoru, ochoty na seks i żądzy zemsty.
Gdy nakreśliłam wam pokrótce obraz Rose, wyobraźcie sobie, jak zabawna jest Kucharka Himmlera. Giesbert stworzył mistrzowską opowieść umiejętnie łącząc autentyczne wydarzenia będące makabreskami XX wieku z genialnie wykreowaną postacią Rose. Dzięki temu na wiele wydarzeń historycznych patrzymy inaczej, niejako od kuchni i z lekkim przymrużeniem oka. 
Co broń Boże nie znaczy, iż książka ta jest pastiszem, jakąś komedią, czy złośliwym wyśmiewaniem tragedii ludzkich. Nic z tych rzeczy. Jest to doskonała lektura, którą czyta się z uśmiechem na ustach, a jednocześnie z wielką zadumą. Autorowi udało się wybornie uchwycić granicę pomiędzy ironią, ale lekturą łatwą i przyjemną. Kucharka Himmlera jest tym ostatnim, doskonałą książką zapewniającą sporą porcję uśmiechu, kilka chwil zadumy i kilka mile spędzonych godzin.

1 komentarz:

  1. Skoro warto przeczytać to ja to chętnie zrobię, lektura faktycznie wydaje się być godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.