czwartek, 20 listopada 2014

Krüger. Szakal

Wydawnictwo Znak, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

 Krüger. Szakal to 1. tom nowej serii autorstwa Marcina Ciszewskiego. Czytałem kilka pozycji tego autora i każda z nich rozpoczynała się mocnym akcentem. Nie inaczej jest w tym przypadku. Takim bum jest napad na bank. Dalej jest tylko lepiej i mocniej. Może wydawać się to dziwne, ale więcej o treści nie napiszę, nie chcę odbierać wam przyjemności lektury. 
Nowością jest umieszczenie rozgrywającej się akcji we Lwowie w 1918 roku. Dotychczas wszystkie książki Ciszewskiego rozgrywały się współcześnie. Autorowi udało się doskonale oddać zarówno ówczesne realia życia, egzystencji we Lwowie i ducha samego miasta, jak i wydarzenia historyczne. Tymi ostatnimi są przede wszystkim niezwykle trudne i bolesne walki na linii Polska-Ukraina oraz odradzanie się Polski po latach zaborów. Jako historyk z wykształcenia Ciszewski spisał się na medal. Każde kolejne zdanie upewnia czytelnika w tym, iż autor dokładnie zgłębił lwowską i polsko-ukraińską kwestię 1918 roku. Kwestia merytoryczna jest tutaj dopracowana w każdym calu.
Ale fabuła rozgrywa się nie tylko we Lwowie. Razem z bohaterami wędrujemy także po innych miejscach, jak chociażby Warszawa, czy Wilno. Niezależnie od tego, gdzie aktualnie znajdują się bohaterowie, akcja pędzi nie zwalniając ani na chwilę, a kolejne komplikacje, jakie napotykają bohaterowie mnożą się niczym grzyby po deszczu. Sprawia to, iż od lektury trudno się oderwać. Ale to w przypadku książek Marcina Ciszewskiego norma. 
Bardzo ciekawie są odmalowani bohaterowie. Kilkorga z nich możemy nie polubić, ale na pewno nie pozostaniemy wobec nich obojętni. Brak postaci mdłych, jednoznacznych. Wyjątkowo ciekawie jest odmalowana sylwetka tytułowego Krügera, który jest złodziejem wysokiej klasy, znającym się na swojej robocie, z charakterem, słowem i honorem. Ot złodziej w starym dobrym stylu. W trakcie lektury aż chce się westchnąć z żalem - takich złodziei już nie ma.
Pisarz po raz kolejny udowodnił, iż świetnym pisarzem jest i odnajduje się w różnych klimatach. Cieszę się, iż Szakal to I (mam nadzieję, że z wielu) tom przygód Wilhelma Krügera. Niecierpliwie czekam na kolejne.

3 komentarze:

  1. Mnie porwała! Świetna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcja w dwudziestoleciu, jak mogłabym sobie odmówić tej lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam Ciszewskiego z innych książek, tę też już niedługo będę czytać bo mam, a jestem bardzo jej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.