środa, 12 listopada 2014

Białe kruki

Wydawnictwo Smak Słowa, Moja ocena 5,5/6
To druga książka autorstwa Christera Mjaseta, którą miałam okazję czytać i po raz kolejny jestem zachwycona.
Lekarz, który wiedział za dużo (moja recenzja tutaj -klik) był bardzo dobrym thrillerem i jeszcze lepszą powieścią. Białe kruki są tylko (albo aż) doskonałą powieścią społeczno-obyczajową, chociaż elementu thrillera, grozy w książce także nie brak.
Bohaterem jest ponownie doskonały lekarz, Mathias Grande, któremu udało się w końcu rozpocząć pracę na wymarzonym oddziale neurochirurgii szpitala w Bergen. Co prawda nie jest to etat, a praca tymczasowa, ale zawsze coś. Ważne, że jest w samym centrum, pracuje w zawodzie, w wymarzonej specjalizacji. To kolejny krok do spełnienia zawodowych marzeń. Poza tym lada dzień ma być ogłoszona lista osób, które zostaną przyjęte na oddział na pełen, normalny etat. Miejsca są 3, kandydatów (włącznie z Mathiasem) 3. Rachunek prosty, tym bardziej, iż pierwszeństwo mają osoby pracujące w szpitalu przed kandydatami z zewnątrz. Wydaje się, że upragniony etat Mathias ma w kieszeni. Jednak jak wypadki kolejnych godzin pokażą, nic nigdy nie jest pewne. Grande musi toczyć istną walkę na wielu frontach. Prywatnie rozpada mu się związek z matką jego 2-letniej córki. Zawodowo - w zasadzie nie wychodzi ze szpitala, a i tak okazuje się, że to za mało. Musi konkurować z kilkorgiem kolegów, własnym zmęczeniem, starszymi lekarzami, którzy przekonani są o własnej genialności. Taka walka, której finał jest wielką niewiadomą, dla większości osób byłaby ponad ludzką wytrzymałość. Podobnie jest z Mathiasem i jego kolegami po fachu. Losy kilkorga bohaterów przeplatają się nawzajem tworząc porywającą lekturę. Każdy z nich boryka się z prywatnymi problemami (i to nie byle jakimi), a zmęczenie życiem prywatnym miesza się z wyczerpaniem i upodleniem zawodowym. Jak się bowiem okazuje, umiejętności, staże, praca ponad siły to za mało, żeby zadowolić starszych kolegów. Nie bez kozery na okładce znajduje się zdanie, które tłumaczy wszystko...
Jaka jest różnica między Bogiem a neurochirurgiem? Bóg nie jest neurochirurgiem.
Dzięki doskonałej narracji wręcz czujemy, co autor miał na myśli pisząc w/w zdanie. Genialnie, niezwykle wyraziście oddane realia pracy w szpitalu, walka dosłownie o byt, o miejsce przy operacyjnym stole, o przetrwanie, jest w trakcie lektury namacalna. I jak zauważyłam, często w tym wszystkim dla większości opisanych lekarzy najmniej liczy się dobro pacjenta, któremu z założenia maja służyć. Najważniejsze jest ego i bycie ponad wszystkim i wszystkimi.
Białe kruki, to doskonała, świetnie napisana, porywająca opowieść o życiu, ludziach zaplątanych wbrew swojej woli w układy, medycynie, dążeniu do celu i ludzkiej odporności na stres, ból, upodlenie. Brak klasycznego kryminału, choć nie brak w książce cech grozy czy przestępstwa. Jest to jednak przestępstwo zupełnie innego kalibru niż oczekuje czytelnik.
Biorąc do ręki Białe kruki nastawcie się na kilka godzin doskonałej lektury, kilka mrożących krew w żyłach momentów (związanych z medycznymi zabiegami). Nie oczekujcie jednak typowego thrillera medycznego. 
Gorąco zachęcam do lektury i niecierpliwie czekam na kolejna książkę Christera Majseta, który jest takim 2 w 1- pisarzem i zawodowym lekarzem, wiec realia medyczne, o których pisze są niezwykle wiarygodne i momentami smutne, przerażające.

4 komentarze:

  1. Nie czytam :) książka przede mną, jak skończę to porównamy wrażenia :) Poprzednia była znakomita!

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zbiera same pozytywne opinie, więc warto przeczytać... Niech tylko trafi do mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo to dobra książka jest, nawet bardzo dobra. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.