piątek, 5 października 2012

Hitler i święte insygnia - Sidney D. Kirkpatrick

Wydawnictwo Literackie, Okładka twarda, 442 s. Moja ocena 5,5/6
Hitler i święte insygnia, to historia, która rozpoczyna się pod koniec lutego 1945r. Poznajemy wtedy majora Waltera Horna, Amerykanina, który przesłuchuje jeńców niemieckich w obozie jenieckim w Belgii. Horn jest jednym z kilku niemieckojęzycznych oficerów śledczych 3 Armii Stanów Zjednoczonych. Jest też postacią prawdziwą. Miał on za zadanie dowiedzieć się, czy Hitler użyje broni biologicznej bądź chemicznej, kiedy wojska aliantów przekroczą linię Renu. W celu uzyskania odpowiedzi na konkretne pytania, śledczy mieli przygotowany zestaw różnorodnych pytań, które zadawali jeńcom, często były to z pozoru niewinne, niezwiązane z tematem pytania. I wszystko idzie utartym torem do momentu, gdy jeden z więźniów – 48-letni Fritz Huber zadaje Hornowi niespodziewane pytanie – czy interesuje się on dziełami sztuki i antykami. Jednocześnie informuje Horna, że w bunkrze znajdującym się pod zamkiem w Norymberdze, w specjalnie do tego celu wykutej kryjówce znajduje się skarb. O skarbach tych wie  tylko Himmler. Kryjówka wykuta jest w skale, na której wznosi się zamek, ale prowadzący do niej tunel ma wylot na jednej z ulic Norymbergi, a wejście do tunelu zostało zamaskowane i wygląda, jak garaż. Bunkier i kryjówka skarbu znajdują się 60 m pod ziemią.
Horn z coraz bardziej rosnącym zdumieniem słucha tej opowieści. Jeniec z wielką dokładnością opisuje, jakie dzieła sztuki znajdują się w kryjówce. Z opisu Horn (z wykształcenia historyk sztuki) domyśla się, że skarby to m.in. monarsze szaty z XII w., miecz zwany mieczem Św. Maurycego; korona, berło i jabłko, które należały do cesarza Fryderyka I Barbarossy; włócznia, którą przebito bok Chrystusa w momencie ukrzyżowania i wiele innych skarbów m.in. klejnoty koronacyjne Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Hitler owładnięty myślą o przejęciu władzy nad światem, wywiózł je z wiedeńskiego skarbca do Norymbergi, gdzie je ukryto.
Major Horn nie ma powodu, żeby jeńcowi nie wierzyć. Norymberga, bawarskie serce III Rzeszy, to doskonałe miejsce do ukrycia takich skarbów.

Niemieckie dokumenty majora Horna.




Zniszczona Norymberga, jaką zastał Horn.
Zrabowane skarby. Rękawica z Palermo.


Ewangeliarz koronacyjny.


Jabłko cesarskie.


Korona Rzeszy.

Major sporządza szczegółowy raport, dołącza do niego mapkę i całość wysyła do kwatery głównej wywiadu wojskowego 3 Armii Stanów Zjednoczonych i czeka na dalsze decyzje.
Major Horn wraca na karty książki w połowie lipca 1945r. Dowiaduje się on, że po jego raporcie odnaleziono bunkier dokładnie w tym miejscu, gdzie go wskazał jeniec, a to co odkryto w bunkrze przeszło najśmielsze oczekiwania aliantów.
Dalszej treści już nie zdradzę. Nadmienię tylko, że major dostanie specjalne zadanie, w trakcie którego będzie musiał odpowiedzieć na wiele istotnych pytań.
Dlaczego naziści ukryli klejnoty koronne Świętego Cesarstwa Rzymskiego?
Jakie tajemnice skrywa zamek w Wewelsangu?
Jakie mroczne i tajemnicze plany snuli przywódcy III Rzeszy?
Co z tym wszystkim mial wspólnego Zakon Krzyżacki?
Znalezienie odpowiedzi na te i inne pytania oraz rozwikłanie niezwykłej zagadki – to zadanie majora Horna. Na jego wykonanie ma zaledwie kilka tygodni. Datą graniczną jest rozpoczęcie procesu w Norymberdze. Do pomocy Horn nie ma nikogo. Sam walcząc z niesamowitymi wręcz przeciwnościami losu, słabościami ludzkimi, musi rozwiązać zagadkę. Czy mu się to uda? Z historii wiemy, że tak, ale...czy autor opowiadając historię opartą na faktach trzymał się ich wiernie? A może dał popis wyobraźni?
Kirkpatrick  przedstawia nam bardzo dobrą opowieść, która miała wszelkie zadatki na doskonałą, ale mniej więcej w połowie autor poszedł nie w tym kierunku, w którym moim zdaniem powinien. Przypomina mi to pieszego stojącego na rozstaju dróg i wybierającego złą drogę. Książka z założenia oparta na prawdziwej historii, opatrzona rzetelną bibliografią, historycznymi cytatami i sporą ilością zdjęć oraz rycin, mogła stać się doskonałym zbeletryzowanym historycznym reportażem, ala Wołoszański. Niestety za sprawą zbyt fantastycznych zabiegów, jakie zastosował autor (m.in. rycerze Zakonu Krzyżackiego etc) zeszła odrobinę na drogę ala Dan Brown. Z tym, że od razu oddaję sprawiedliwość zarówno autorowi, jak i książce. Kirkpatrick jest pisarzem zdecydowanie lepszym od Browna, o niebo lepszym, a książka jest nieporównywalnie ciekawsza i bardziej wciągająca niż wszystkie książki Browna razem wzięte. Przykuwa od pierwszej strony i trzyma w napięciu do końca lektury. Gdyby wyciąć niektóre wątki byłaby wręcz doskonała. Widać, że w przygotowanie merytoryczne autor włożył mnóstwo pracy. Jak pisze we wstępie, opowieść została zrekonstruowana na podstawie listów, dokumentów wojskowych, dzienników, materiałów archiwalnych i ustnych wspomnień samego Horna. Fakty historyczne podane są w sposób bardzo ciekawy, taki, że na pewno zainteresują  nawet zagorzałych historycznych antagonistów.
Bardzo podobał mi się wątek polski związany z Ołtarzem Mariackim.
Plus dla autora za merytoryczną część książki oraz opisanie losów majora Horna i samego śledztwa. Na marginesie dodam, że sam Horn był postacią niezwykle ciekawą. ur. się w 1908r., a zmarł w 1995r. Urodził się w Niemczech stąd jego doskonała znajomość języka, która w pracy wielokrotnie mu się przydała. Z wykształcenia i zamiłowania był historykiem sztuki. Po II wojnie światowej opublikował wiele krótszych i dłuższych dzieł związanych z tą tematyką.
Lekki minus za pójście ścieżką ala Dan Brown i za rodzaj wydania. Dokładnie chodzi mi o format książki i twardą okładkę. Niestety za ich sprawą nie mozna włożyć książki do torebki i czytać jej w trakcie jazdy np. autobusem. Plusem jest fakt, że dzięki takiemu wydaniu książka wytrzyma wszystko, a to ważne w dobie lepiej lub gorzej wydanych książek, z których większość jednak nadal jest klejona i często rozlatuje się po pierwszym czytaniu. 

Plus należy się autorowi takze za zamieszczenie w książce bardzo dużej ilości zdjęć, z których kilka wyżej zamieściłam. 
Książkę czyta się błyskawicznie, czego ja jestem najlepszym dowodem- zaczęłam jej lekturę wczoraj rano, mogłam sobie pozwolić na ok. 7 godz. lektury (taki luksus wczoraj miałam), a skończyłam czytać przed chwilą. Stron jest co prawda dużo, ale druk jest spory, duże marginesy i całkiem pokaźna ilość zdjęć + wciągająca akcja - wszystko to sprawia, że lektura przebiega błyskawicznie i jest niesamowitą przyjemnością, dlatego mimo kilku niewielkich w/w niedociągnięć (które wam akurat mogą w ogóle nie wadzić) daję autorowi i książce ocenę wysoką bo 5,5, a was zachęcam do lektury.
Generalnie książkę polecam wszystkim, zarówno lubiącym historię, jak i jej nie znoszącym, zwolennikom kryminałów, sensacji, jak i ich przeciwnikom. Należy tylko w niektórych momentach przymknąć oko na pewne niedociągnięcia, które jednak nie wpływają na przyjemność, jaką będziecie odczuwać w trakcie lektury.

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jest o niebo rzetelniej jeżeli chodzi o kwestię historyczną niż u Indiany. A książkę polecam, jest świetna.

      Usuń
  2. historii nie znoszę, ale po książkę chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy miks... Dobrze, że przynajmnie tzw. "risercz" był dobry i książka ma rzetelne podstawy, jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Risercz:) świetny na najwyższym poziomie, widać, ze autor na prawdę się napracował i przyłożył, dlatego też tak trochę mi zgrzyta ścieżka ala Brown. Ale ja patrzę na to z punktu widzenia historyka, nie każdemu musi to wadzić. No i książka sama w sobie jest doskonała, mogę polecić z ręką na sercu.

      Usuń
  4. Ciekawa recenzja, a książka z tematyki, którą się pasjonuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tym, że Hitler miał / chciał zdobyć Włócznię czytałam kiedyś w innym miejscu. Ogólnie był ponoć bardzo przesądny i miał obsesję na punkcie świętych relikwii / artefaktów. Bardzo ciekawa książka, chętnie przeczytam, jeśli nadarzy się okazja:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem że jakoś nie przepadam za tego typu literaturą, ale mnie zainteresowałaś - naprawdę chętnie jej poszukam i przeczytam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.