Odgryziony język, połamana szczęka, wylane oko. Obolałe kości, przerażające wspomnienia, poczucie ogromnego osamotnienia - bo małe kotki są często zupełnie same ze swoim bólem. Precelek wtula malutką główkę w rękaw tymczasowego opiekuna, delikatnie drży, próbuje mruczeć, ale szybko opada z sił i zasypia. Żywot dzikich kotów to nie bajka - rodzą się na ulicach, bez niczyjej kontroli. Tu umierają. Biegną przez życie zupełnie same, zdane wyłącznie na siebie - w świecie, w którym ich życie liczy się mniej niż zero. Jeden w prawo, jeden w lewo - żadna różnica. Pośród własnej bezsilności, otoczone ludzką obojętnością dożywają swoich dni. Giną w wypadkach, z głodu. Bywa, ze giną otrute przez ludzi. Czasem dokarmi je starsza Pani z blokowisk, albo najwięksi szczęściarze trafiają pod prywatne skrzydła nowych opiekunów. Reszta żyje tym, co znajdzie, na wiecznej naszej łasce.
Sterylizacje ciągle są ekskluzywne - tysiące niechcianych, nikomu niepotrzebnych kocich stworzeń co roku przychodzi na świat. I w większości chciane nigdy się nie stają. Nie ma odpowiedzialnych. Są problemem, który trzeba zlikwidować. Precelek stał się symbolem - sobie podobnych, niechcianych, zapomnianych.
Wypadek samochodowy skończył się dla Precelka parę dni temu kalectwem - ale życie dało mu szansę. Szansę tak malutką, jak mały jest Precelek. Mokry nosek Precelka wysuwa się z kocyka, wpatruje się chwilę w obiektyw lewym okiem, ale po chwili je zamyka, a główka opada mu na powrót na kocyk. Jego kocyk, prywatny, pierwszy w życiu. Bo Precelek nie ma w życiu nic więcej, poza swoim skrawkiem koca. Pojawia się myśl, jak to jest. Jak to jest żyć w wielkim świecie, który to świat jest dla Ciebie wszystkim, a któremu Ty jesteś zupełnie obojętny. I kiedy chciałoby się krzyczeć, krzyczeć na cały świat, bezradność wobec wydarzeń i własnego losu z kretesem rozbija resztki nadziei na to, że jutro będzie lepiej. Bo bez natychmiastowej pomocy życie Precelka lada dzień zgaśnie..
Stan kotka na dziś dzień jest bardzo ciężki. Prosto z wypadku trafił do domu tymczasowego pod Toruniem - tam jest zdany na nas, i wyłącznie na nas. Potrzeba funduszy na leczenie Precelka - operacja, rehabilitacja, wizyty u weterynarza bo bez języczka Precelek jest karmiony wyłącznie dożylnie. Szczękę można zdrutować, oko należy usunąć. Dopóki Precelek nie nauczy się jeść bez używania utraconego języka, minie wiele tygodni, może miesięcy. Zawsze już będzie kociakiem specjalnej troski.
Ktoś może powie - nie warto. Ale to właśnie Precelek stanął na naszej drodze. Mógł zginąć w tym wypadku - ale przeżył. Choć z ledwością. Być może ktoś na górze miał w tym jakiś cel, być może nie czas za Tęczowy Most dla niego. Być może kiedy nadejdzie kiedyś jego czas, odejdzie do Kociego Raju, do swoich kocich braci. Może wtedy żal będzie umierać, na kolanach ukochanego Pana, którego nigdy wcześniej nie miał, na skrawku własnego koca, którego los mu wcześniej oszczędził. Będzie wtedy już staruszkiem Precelkiem. Wtuli się pewnego dnia w pluszową zabawkę, swoją ulubioną, muśnie noskiem po raz ostatni rękę swego Pana, podwinie ogonek, cichutko mruknie, zamknie oczka i zaśnie. Na zawsze. On, Precelek, kociak któremu się udało, który musiał stracić wszystko, aby świat go zauważył.
Prosimy Państwa o pomoc, w imieniu małego Precelka, w ramach Kampanii "Kochaj Mądrze", która wspiera bezdomne zwierzęta. Tylko my możemy sfinansować Precelkowi operacje, opiekę i ulżyć w cierpieniu.
Link do fundacji zajmującej się Precelkiem
Siedziba:
Fundacja Centaurusul. Borelowskiego 53/2
51-678 Wroclaw
Numer konta bankowego
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wplat z zagranicy:
Swift/Bic code BPKOPLPW
IBANPL15102052260000600202200350
www.psy.centaurus.org.pl
mail: psy@centaurus.org.pl
Nowe informacje o Precelku tutaj:).
Aż się bałam przeczytać ten post, po prostu serce pęka... Kochana mam nadzieję że nie odbierzesz tego źle ale muszę zapytać a może akurat Ty znasz odpowiedź... W poście pojawił się numer konta, tylko ... coś mi mówi że to konto ogólne, a to oznacza że moja wpłata niekoniecznie Precelkowi pomoże. Jasne, mogę dopisać w przelewie komentarz ale czy to coś zmieni... Wiesz, to nie chodzi o to, że nie chcę pomagać innym zwierzakom bo i tak to robię ale chciałabym pomóc właśnie temu biedakowi a boję się że ktoś później zadecyduje, że fundacja ma pilniejsze potrzeby i priorytety niż ten niemal beznadziejny przypadek...
OdpowiedzUsuńMoże napisz emaila do fundacji centaurus, czy maja indywidualne konto dla Precelka. Ja niestety nic więcej nie wiem:(
UsuńJa wysłałam kilka zł. z adnotacją "na leczenie kotka Precelka" i należy mieć nadzieję, że kurcze właściwie to zostanie spożytkowane.
UsuńTak po twoim pytaniu zastanawiałam się, w sumie to nigdy nie mamy gwarancji, ze jak wpłacamy na konto nawet dla danego futrzaka, że dla niego te pieniądze zostaną spożytkowane.
Jeżeli możesz to napisz do Centaurusa, ciekawe co ci odpowiedzą. Daj znać.
A moze ten dom tymczasowy ma jakieś konto?
Jakoś tak mnie naszło z tym pytaniem, sama nie wiem czemu. Może dlatego że tak zwykle robi się w przypadku chorych ludzi - masz fundację która pomaga ale wpłaca się z przeznaczeniem na leczenie konkretnej osoby... Napiszę do nich z pytaniem i dam Ci znać.
UsuńSłuszna uwaga, ale w żadnej fundacji zajmującej sie zwierzakami chyba się nie spotkałam z osobnym kontem dla danego futra. Zawsze wpłacalam na ogólne z dopiskiem na leczenie...
UsuńBiedne kocisko :(
OdpowiedzUsuńWstrząsające. Oczywiście pomogę.
OdpowiedzUsuń:(
Cudny jest... a ludzie są tak okrutni....
OdpowiedzUsuńBiedny kotek :(
OdpowiedzUsuń