czwartek, 25 grudnia 2025

Nie dopytuj się. Historie z Bieszczadów. O kobietach, lesie i wężu w dolinie Sanu - Anna Kamińska

 


Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5,5/6
Są książki, które się czyta. I są takie, które się przeżywa – jak długą wędrówkę po górach, gdy mgła nagle się podnosi, a las zaczyna szeptać własne historie. Nie dopytuj się należy zdecydowanie do tej drugiej kategorii. To książka, która pachnie żywicą, wilgotną ziemią i dymem z pieca, a jednocześnie pulsuje kobiecą siłą, czułością i tajemnicą.
Kamińska pisze o Bieszczadach tak, jakby były żywą istotą – niepokorną, dziką, piękną i nieprzewidywalną. To nie są pocztówkowe góry dla turystów spragnionych widoków. To Bieszczady, które się wybiera, albo które wybierają nas. Surowe, czasem brutalne, czasem niemal baśniowe. Takie, w których codzienność bywa ciężka, ale jednocześnie prawdziwa i intensywna. To opowieść o wyborze życia na uboczu, o ucieczce – czasem przed światem, czasem przed sobą – i o tym, jak miejsce potrafi kształtować człowieka. Bieszczady nie są tu celem podróży, lecz przestrzenią, w której splatają się losy, pamięć i milczenie.
Autorka pokazuje miejsce pełne sprzeczności: ciszę, która koi, i ciszę, która boli. Dzikość, która daje wolność, ale też wystawia na próbę. Piękno, które potrafi zachwycić, i mrok, o którym często się nie mówi.
Centralnym punktem książki są historie kobiet, które w Bieszczadach nie tylko mieszkały, ale zapuściły korzenie, często wbrew oczekiwaniom, normom i własnym lękom. Tak naprawdę to pierwsza książka o kobietach w Bieszczadach – i od razu książka niezwykła. Kamińska snuje opowieści o Zofii Komedowej, Marii Kownackiej, Joannie Hasiorowej i innych kobietach, które na różne sposoby wpisały się w bieszczadzki krajobraz. Nie jako tło dla męskich historii, ale jako pełnoprawne bohaterki.
Zofia Komedowa jawi się tu jako postać subtelna, a jednocześnie silna, zanurzona w naturze i własnych wyborach. Maria Kownacka odnajduje w Bieszczadach przestrzeń dla siebie, wolną od narzuconych ról. A Joanna Hasiorowa – żona Władysława Hasiora – wreszcie wychodzi z cienia, odzyskując głos i własną opowieść. To szczególnie poruszające, bo jej historia dotąd pozostawała niemal zupełnie nieopowiedziana. Kamińska przywraca ją pamięci, pokazując jako osobę z własnym głosem, wrażliwością i wewnętrznym światem, a nie jedynie „żonę Hasiora”. Jej historia jest opowieścią o byciu obok wielkiej osobowości i o próbie zachowania siebie w cieniu czyjegoś talentu.
W tle pobrzmiewa także echo Simony Kossak – postaci dobrze znanej czytelnikom Kamińskiej – jakby naturalny most między „Białowieżą szeptem” a górskim echem Bieszczadów.
Tytułowe „Nie dopytuj się” brzmi jak rada, ostrzeżenie, a czasem jak westchnienie. W tej książce cisza ma ogromną moc. Skrywa pamięć o wysiedleniach, wojnie, napięciach kulturowych i osobistych dramatach. Autorka dotyka tematów wysiedleń, wojny, zerwanych ciągłości, napięć kulturowych. Robi to jednak subtelnie – bez patosu, bez publicystyki. Kamińska nie rozlicza i nie osądza – raczej słucha. Las w tej opowieści nie jest dekoracją. Jest świadkiem, schronieniem, czasem współbohaterem. To on przyjmuje ludzi, którzy uciekają, szukają nowego początku, wolności albo po prostu ciszy.
Styl Anny Kamińskiej zachwyca lekkością i uważnością. To reportaż, który momentami przypomina poezję. Autorka nie spieszy się, pozwala historiom oddychać, a czytelnikowi – zanurzyć się w rytmie górskiego życia. Każde zdanie wydaje się przemyślane, ale nie ciężkie. To pisanie pełne czułości i szacunku – do ludzi, do miejsca, do pamięci.
Nie dopytuj się to książka, którą po przeczytaniu chce się zamknąć powoli, jak drzwi starej chaty, i jeszcze przez chwilę postać w ciszy. To opowieść o kobietach, ale też o wyborze życia na własnych zasadach. O miejscu, które potrafi zarówno uleczyć, jak i wystawić na próbę.
To zachwycająca, mądra i bardzo potrzebna książka – dla tych, którzy kochają Bieszczady, i dla tych, którzy dopiero mają je odkryć. A także dla wszystkich, którzy wierzą, że czasem najważniejsze historie kryją się właśnie tam, gdzie „lepiej nie dopytywać się” – tylko słuchać.

Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik) 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.