czwartek, 25 kwietnia 2024

Symfonia potworów - Marc Levy

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Bardzo dobra i bardzo pouczająca książka. Jednocześnie to straszna opowieść, o tym, jak w umysłach dzieci wymazuje się ich rodzinę, język, historię i narodowość. Z czymś takim mieliśmy do czynienia w trakcie II wojny światowej, gdy Niemcy zabierali Polakom malutkie dzieci i robili z nich "prawdziwych Niemców". Levy opisał to, ale w kontekście toczącej się wojny w Ukrainie.
Setki, a może tysiące ukraińskich dzieci zostały uprowadzone przez Rosjan, żeby zniszczyć w nich ukraińską świadomość. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, co czują rodziny porwanych dzieci.
Pewnego dnia ten los spotyka 9-letniego chłopca Wałyka.Chłopiec i jego kolega zostają porwani. Co dzieje się dalej? Tego wam nie zdradzę. Zachęcam za to do lektury tej niezwykłej i bardzo poruszającej książki.
Akcja książki rozgrywa się gównie w miejscowości Rykowe, czyli na okupowanych przez Rosję terenach Ukrainy. Oprócz historii Wałyka, Marc Levy niezwykle poruszająco opisał codzienność Ukraińców, którzy będąc pod rosyjską okupacją próbują jakoś sobie radzić, próbują przetrwać. Serce ściska, gdy się o tym czyta.
Dodatkiem do poruszającej treści są wspaniali bohaterowie. Levy nakreślił zapadające w pamięć, poruszające, wręcz niezwykłe postaci, które sprawiają, iż książkę czyta się z jeszcze większym zaangażowaniem.
Fikcji literackiej jest niewiele. Sam autor wyrażnie oddziela fikcję od prawdziwych wydarzeń. Większość opisów to niestety prawda, która sprawia, że łzy same cisną się do oczu. Jest to ten rodzaj literatury, o którym ciężko cokolwiek napisać. Żadne słowa nie oddadzą uczuć, które miotają czytelnikiem w trakcie lektury. A każdy opis czy próba scharakteryzowania, ocenienia Symfonii potworów brzmią po prostu nijako i infantylnie. Mogę tylko zachęcić was do tej lektury. Gorąco polecam. Symfonia potworów na bardzo długo pozostanie w waszej pamięci.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.