niedziela, 4 lutego 2024

Jedziemy z matką na północ - Karin Smirnoff

 



Wydawnictwo Poznańskie, Moja ocena 5,5/6
2. tom serii Saga Rodziny Kippów. Czy równie mocny, doskonały i poruszający, jak część 1.?
Mimo, iż po lekturze Pojechałam do brata na południe wiedziałam, że może to być mocna lektura, to jednak 2. część ponownie mnie zaskoczyła.
Jest to niezwykle bolesna książka, pełna cierpienia, rozdrapywania ran, ale i nadziei.
Literatura skandynawska słynie z analizy człowieka, jego wnętrza, rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze. Jestem do tego przyzwyczajona.
Jednak książka Jedziemy z matką na północ nawet mnie zaskoczyła i wręcz zabolała, mnie starą wyjadaczkę skandynawskiej prozy i wiwisekcji człowieka.
Od razu zaznaczę, trzeba tę serię czytać w całości. Bez sensu jest czytanie jednego tomu w oderwaniu od kolejnego czy poprzedniego. Ta seria musi być czytana w kolejności całościowo. To, co poznamy, czego dowiemy się w Pojechałam do brata na południe, te trupy w szafie, duszna atmosfera, drążenie duszy, ma to to ogromny wpływ na odbiór Jedziemy z matka na północ i na zrozumienie co, jak i dlaczego.
W tej części autorka za główną bohaterkę wybiera sobie córkę, jej umysł, dusze, doznania. Szczegółowa analiza i wiwisekcja dotyczy tym razem jej. Liczne retrospekcje z domu zła, miejsca, w którym dorastała bohaterka, gdzie kształtował się jej charakter umysł, gdzie toczyła się walka. Szczerze, to jest porażające. Smirnoff wręcz epatuje złem, wynaturzeniem, wszelaką dysfunkcją. Różnicą jeżeli chodzi o tom 1., jest fakt, iż tym razem akcja nabiera mocnej, ostrej dynamiki.
Rozpacz, łzy, krzyki, cierpienie wyzierają z każdej kolejnej strony. Ogrom bólu, ale i nadziei jest niewyobrażalny. Mimo, iż jest to doskonała proza, świetne pióro, sama fabuła wciąga, nie byłam w stanie czytać książki na jedno posiedzenie, dawkowałam ją sobie, we fragmentach. Poza tym nie spotykany w innych książkach brak interpunkcji, wszystko, nawet imiona i nazwy pisane małą literą i wiele innych hmmm smaczków, które nie ułatwiają lektury.
Oprócz niesamowitego obrazu patologicznej, krzywdzącej rodziny, traumy dwojga poranionych ludzi, niesamowitej wiwisekcji ich dusz, reakcji, uczuć, na uwagę zasługuje także genialny obraz niewielkiej, zamkniętej społeczności, w której każdy cierpi i nikt nie ma nadziei. Polecam. Trudna doskonała książka.


1 komentarz:

  1. Mam w planach tę książkę, choć trochę się boję zawartego w niej ogromu bólu i cierpienia. Zacznę oczywiście od pierwszego tomu. Też jestem miłośniczką literatury skandynawskiej. :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.