niedziela, 4 września 2022

Zaś słońce wschodzi - Ernest Hemingway

 


Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 6/6
Hemingway to klasa sama w sobie, mistrz. Z pewnością nie jest to literatura dla wszystkich. Ba, wielu się w niej nie odnajdzie. Wielu nie odnajdzie w prozie Hemingwaya tego czego oczekuje, jakiejś spektakularnej akcji, wiwat zakończenia.
Typowym przykładem takiej książki,w której nie ma tego i tamtego, jest właśnie Zaś słońce wschodzi.
Dla mnie to genialna książka o...właśnie trudno jednoznacznie określić o czym jest. Z pewnością o szeroko rozumianym życiu i o jego aspektach, które zawsze i wszędzie wzbudzają kontrowersje, dyskusje. Głównie chodzi mi o miłość, pożądanie, pragnienie, nienawiść, alkohol i kilka innych kwestii. Mnóstwo aspektów, wiele odnośników, wiele sytuacji i różne spojrzenia, jakie każdy z czytelników będzie miał na tę książkę.
Mamy głównych bohaterów, Jake'a i Brett. Łączy ich wyjątkowo silne i równie spalające uczucie. Trudno jednoznacznie określić czy to też miłość czy tylko pożądanie. To co ich łączy, to z czym i o co walczą, to co z tego wynika autor pokazuje dosadnie, ba może nawet w sposób odrobinę przerysowany. Z pewnością te obrazy zapadną na długo w pamięci każdego czytelnika i zmuszą do przemyślenia kilku spraw.
Do tego mamy masę innych pobocznych związków przy pomocy których bohaterka próbuje zabić to co w niej drzemie, znaleźć coś czego szuka...w sumie trudno jednoznacznie powiedzieć co nią kieruje.
Z pewnością świadczą one o potrzebie uczucia, takiej spalającej, wyniszczającej, za wszelką cenę. Czy to się uda znaleźć? Czy cokolwiek w ogóle uda się bohaterom znaleźć?
Książka składa się z trzech części. Dwie pierwsze to osobne historie, które łączy część trzecia, która niejako jest też uzupełnieniem.
Dzieją się w różnych miejscach, na różnych płaszczyznach czasowych. Łączy je to samo.
Część pierwsza rozgrywa się w Paryżu w latach 20. XX wieku, w mieście światła, sztuki, bohemy, kawiarni. Środowisko artystów, którzy po I wojnie światowej odzywają we Francji. Bawią się, kochają, rozmawiają, czerpią z życia pełnymi garściami. Część druga rozgrywa się w trakcie fiesty w Pampelunie.
Niby nic ich ze sobą nie łączy a jak się okaże, łączy bardzo wiele. Muszą być czytane razem, po kolei. Czytane osobno nie mają większego sensu.
Każdą z nich charakteryzuje gonitwa myśli, mieszanie czasu, wydarzeń. Może to trochę utrudniać lekturę, ale gdy pozna się całość historii, całą książkę doceni się taki zabieg autora.
Trudna do opisania, trudna do czytania i bardzo wymagająca proza. Jednak warto się z nią zmierzyć. Warto docenić tym bardziej, iż Zaś słońce wschodzi to debiut póżniejszego mistrza Hemingwaya. W chwili pisania książki autor był młody człowiekiem. Liczył wtedy 27 lat. W tym kontekście zastanawia tak szerokie spojrzenie na ludzi, ich cechy przywary dążenia. Polecam. To jedna z najważniejszych książek Ernesta Hemingwaya, pochwała życia, witalności, czerpania pełnymi garściami ze wszystkich źródeł.

1 komentarz:

  1. Myślę, że kiedyś sięgnę po ten tytuł, jednak nie będzie to zbyt szybko.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.