poniedziałek, 19 września 2022

Nim skończy się noc - Bartosz Szczygielski

 


Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5,5/6
Szczygielski po raz kolejny na równi zaskoczył jak i zachwycił. Różne są, nieraz skrajne, opinie o twórczości Szczygielskiego. Mnie niezmiennie satysfakcjonuje, zadziwia, a w wielu miejscach zachwyca. Doskonały, niejednoznaczny pisarz.
Każdą kolejną książką autor udowadnia, iż warto sięgnąć po Winni jesteśmy wszyscy, Nie chcesz wiedzieć, ale i np. Krok trzeci, Serce, Aorta. Każda książka Szczygielskiego jest zdecydowanie warta lektury, każda jest inna od poprzedniczek. Bartosz Szczygielski to zaskakujący i doskonale rokujący pisarz, którzy nie powiedział jeszcze ostatniego zdania.
Najnowsza książka, gdybym miała ją opisać jednym słowem, to klaustrofobia i to przez duże K. 7 osób spędza weekend w miejscu odciętym od świata, w z pozoru idealnym żeby naprawić relacje z partnerem, który jest obok. Miejsce odcięte od świata, idealne do naprawy wielu rzeczy, odosobnione, niewielkie, pełne klaustrofobii, dobre, gdy wszystko dzieje się ok, a gdy coś się psuje, jest jakieś zagrożenie....
Las, spokój i nadzieja. Takie hasła przyświecają tej niewielkiej grupce gdy rozpoczynają swój pobyt. Założenia piękne, wykonanie, no cóż... sami zobaczycie.
Z początku nic nie zapowiada tego, co stanie się udziałem bohaterów. Z jednej strony zagrożenie, takie obezwładniające, oblepiające z każdej strony, które czuje się w trakcie lektury. Z drugiej strony rozłożenie umysłów bohaterów, ich myśli, związków, nadziei i obaw na czynniki pierwsze. Nie wiem, czy to co zrobił Szczygielski z punktu widzenia psychologii jest poprawne. Na mnie wywarło wielkie wrażenie. Do tego mnóstwo zachowań, często dziwnych, mówiących wiele o danej postaci, kłamstw, głęboko skrywanych tajemnic, sekretów, niedomówień.
No i ta sroga zima, taka o której spora część z nas już zapomniała. I ta niezwykle umiejętnie budowana otaczająca aura zagrożenia, wręcz w wielu momentach rozpaczy. A wszystko budowane ot tak sobie, na bazie wielu retrospekcji, poprzez ukazanie wydarzeń, które pojedynczo nic nie dają. Cały efekt daje mnogość tych drobiazgowych scen, sytuacji. Naprawdę mocne, choć specyficznie zaserwowane, jak to u tego autora bywa.
Wydarzenia nie czynią czytelnika bezwolnym czytaczem, a wręcz zmuszają do uruchomienia szarych komórek, do zadania sobie sporej porcji trudu, żeby zrozumieć. Czytelnik czuje się wręcz uczestnikiem wydarzeń, a z pewnością inteligentnym, równoprawnym autorowi i bohaterom uczestnikiem wydarzeń.
W treści znajdziemy także sporo elementów, które po dłuższej chwili okażą się fałszywymi. To może zirytować, bo w pewnym momencie jesteśmy pewni, że już, już wiemy, że to tak powinno być...a tu zdziwienie. Autor z nas jakby kpił, podsunął fałszywe tropy. I czytelnik się irytuje. Jak się okaże, wszystko to było czynione w jednym konkretnym celu. Czytelnik musi się wysilić, mocno napracować i wszystko jest konsekwentnie, bez udziwnień, bez pogubienia wątków, logicznie i zaskakująco doprowadzone do końca. A wtedy wielkie zaskoczenie i okaże się, że wszystko jest tak, jak powinno być, wszystko ma swój sens.
Mocna, doskonale napisana, niejednoznaczna książka, miks kryminału ( bo w końcu i trup i śledztwo są) z powieścią psychologiczną, obyczajową. Trudno jednoznacznie określić, co jest dominujące. Sami się przekonajcie. Warto.
To świetna, na każdej kolejnej stronie mocno zaskakująca i bardzo inteligentna powieść. Polecam i czekam niecierpliwie na kolejną książkę autora.


Recenzje innych książek autora:
Dolina cieni (klik)
Nie chcesz wiedzieć (klik)
Winni jesteśmy wszyscy (klik)

 

 


1 komentarz:

  1. Bardzo dużo dobrego czytałam o tej książce, więc sama również planuję ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.