środa, 16 czerwca 2021

Dziennik śmierci - Chris Carter

 

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5/6
Kolejna niezwykle mocna książka Chrisa Cartera, która miałam okazję przeczytać. Ba, połknęłam ją w mgnieniu oka, podobnie jak poprzednie.
Angela Wood, mistrzyni sztuki złodziejstwa kieszonkowego dokonuje kolejnej kradzieży. Wszystko zdaje się wyglądać, jak przy poprzednich przestępczych działaniach. A jednak ta kradzież szybko stanie się początkiem czegoś zaskakującego i bardzo grożnego.
„Jeśli zajrzysz do środka musisz, umrzeć.” Tak rozpocznie się kolejna sprawa detektywa Huntera i to przed czym stanie Angela. Nie można otworzyć Dziennika śmierci i nie ponieść tego konsekwencji.
Nie będę wam opisywać o co chodzi. Nie będę streszczać fabuły. odebrałabym wam tym samym element zaskoczenia, jakim będzie przebieg zdarzeń.
Mimo, iż Dziennik śmierci to 11. tom z Robertem Hunterem, to Carter ani na moment nie odpuszcza, cały czas trzyma niezwykle wysoki poziom. Jego bohater także jest w doskonałej formie. I jak zwykle ma mnóstwo szczęścia mimo, iż po raz kolejny musi się zmierzyć z nie lada psychopatą.
A treść książki...no jak to u Cartera :) Wielbiciele i zagorzali czytelnicy książek tego pisarza wiedzą o co mi chodzi.
Koniec, jak to u Cartera (wiem, powtarzam się :) ) zaskoczy każdego, nawet najbardziej domyślnego i przebiegłego czytelnika.
Akcja jest ponownie świetna, napięcie doskonale podkręcane, krew się leje, psychopata szaleje, zagadka się rozkręca. Wszystko na swoim miejscu, a od lektury trudno się oderwać. I chociaż są tomy serii ciut, odrobinkę lepsze, to Dziennik śmierci nadal trzyma bardzo wysoki poziom i nie zawiedzie fanów serii. Doskonała lektura nie tylko na lato.


4 komentarze:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.