poniedziałek, 4 grudnia 2017

Jezioro pełne łez - Wojciech Wójcik

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 4-/6
Jezioro pełne łez
to wg. mnie bardziej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym niż stricte kryminał. Dochodzenie prowadzone przez głównego bohatera i zaprzyjaźnione z nim osoby nie jest najmocniejszą stroną tej historii.
Bohaterem jest Marcin, który po wyjściu z więzienia próbuje poukładać sobie życie na nowo i pracuje w ośrodku wypoczynkowym na Mazurach.
Tutaj plus dla autora, bardzo dobra kreacja głównego bohatera, doskonale nakreślona sylwetka, uczucia, przemyślenia, przeszłość i jej wpływ na teraźniejszość.
I jeżeli chodzi o dobre kreacje bohaterów, na tym koniec. Owszem, na kartach książki pojawia się sporo innych postaci, ale pisarz potraktował je wg. mnie zbyt lakonicznie, jak to się kiedyś mówiło "po łebkach".
Rozumiem, iż Marcin jest głównym bohaterem, to na nim mamy się przede wszystkim skupić w trakcie lektury. Jednak Jezioro pełne łez nie jest książką jednego bohatera, a tak wynika opisu (a w zasadzie jego lakoniczności) innych postaci.
W samym zakończeniu odkrywamy więcej prawdy o pozostałych bohaterach, ich drugie ja, motywy, charakter, ale to już za póżno. Pod tym względem Jezioro pełne łez przypomina dobrą ramkę, w której środek wepchnięto kiepskie charakterystyki postaci.
Szkoda, że tak się stało. Skoro dobrze autor nakreślił postać Marcina, dlaczego nie zrobił tego z innymi bohaterami?
Na plus zasługuje bardzo dobry opis małego miasteczka, w którym rozgrywa się duża część akcji, w którym żyje i próbuje odzyskać równowagę główny bohater. Klaustrofobiczna atmosfera, specyficzni ludzie i zwyczaje, oblepiająca aura niedomówień i tajemnic.
Na plus poczytuję także nieźle skrojoną intrygę i sporą porcję tajemnic, które sprawiają, iż mimo drobnych minusów chętnie czyta się kolejne rozdziały.
Na minus naiwnie wręcz prowadzone śledztwo oraz dużą ilość pobocznych wątków, z których część zostaje doskonale doprowadzona do końca, ale pozostała część sprawiała na mnie wrażenie, jakby autorowi brakło pomysłu na to co z nimi zrobić.
Jak widać, książka ma sporo minusów, ale i równie dużo plusów. Bez wątpienia warto po nią sięgnąć. Czas spędzony na lekturze nie będzie straconym, o ile nie będziecie oczekiwać od Jeziora pełnego łez zbyt wiele.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.