poniedziałek, 11 stycznia 2016

Łotrzyki

Wydawnictwo Zysk - S-ka, Ocena 4-/6
Recenzja mojego męża.

Nie ukrywam, do sięgnięcia po książkę skłoniło mnie nazwisko George'a R.R. Martina, którym sygnowana jest ta antologia. Jednak jak się okazało w trakcie lektury, nazwisko Martina, jako swoistego patrona zbioru opowiadań, nie gwarantuje ich najwyższego poziomu.
Łotrzyki to zbiór opowiadań, których motywem przewodnim są tytułowi łotrzycy. Autorami opowiadań są najsłynniejszy pisarze fantasy: George R.R. Martin, Neil Gaiman, Joe Abercrobie, Matthew Hughes, Gillian Flynn i inni.
Opowiadania zawarte są na blisko 1000 stron. To dużo. Nawet bardzo dużo, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że chodzi o zbiór opowiadań, czyli form literackich raczej kilku-kilkunastostronicowych.
W związku z ilością stron bohaterowie przewodni, łotrzycy zostali zaprezentowani w nieskończenie wielu postaciach, na najróżniejsze sposoby. W zbiorze znajdziemy 21 opowiadań z najróżniejszych gatunków literackich - fantasy, urban fantasy, thriller psychologiczny, obyczajowe i horror.
I niby wszystko ok, ale mniej więcej w połowie tego grubego tomiszcza miałem wrażenie, iż czytam po raz enty to samo opowiadanie.
Starałem się czytać po 1-2 opowiadania co kilka dni. W przeciwnym razie wrażenie wtórności jeszcze bardziej się nasilało.
Opowiadania dzielą się na bardzo dobre, do których zaliczają się zaledwie 4 utwory; dobre - 5-6 utworów i pozostałe w najlepszym przypadku przeciętne. Dodatkowo 1 opowiadanie jest po prostu tak kiepskie, że nie da się go czytać.
Celowo nie zdradzam tytułów kiepskich, przeciętnych czy bardzo dobrych opowiadań. Zależy mi na tym, żebyście do tego tomu podeszli bez większych uprzedzeń. Być może komuś z was te gorsze dla mnie opowiadania bardziej przypadną do gustu niż mnie. Nawet jeżeli większa część książki nie wzbudzi w was zachwytu, to uważam, że przynajmniej dla kilku dobrych i bardzo dobrych opowiadań, warto Łotrzyki przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.