niedziela, 15 listopada 2015

Drugi miesiąc miodowy - James Patterson, Howard Roughan

Wydawnictwo Albatros, Moja ocena 4,5/6
Drugi miesiąc miodowy, to kolejna książka autorstwa Jamesa Pattersona, którą miałam okazję przeczytać. Mimo, iż autor pisze według bez mała tego samego wzorca, to każdą z jego powieści, każdy z thrillerów czytam z taką samą przyjemnością. 
Tym razem ofiarami są pary nowożeńców, które zostają w okrutny sposób zamordowane w trakcie miesiąca miodowego.  Ojciec jednej z ofiar seryjnego zabójcy, wynajmuje emerytowanego agenta FBI, żeby ten poprowadził śledztwo. Rozpoczynając dochodzenie w sprawie kilku zabójstw, ani śledczy, ani tym bardziej jego zleceniodawca nie przypuszczają nawet z czym, albo raczej z kim mają do czynienia. 
Drugi miesiąc miodowy, to typowy dla Pattersona thriller, niezwykle wartki, z dynamiczną akcją, która już od pierwszej strony wręcz zmusza czytelnika do niecierpliwego przewracania kolejnych kartek. 
Sprawne pióro autora, świeży, dodatkowy powiew współpisarza, jakim jest Howard Roughan, krótkie (maksymalnie dwustronicowe) rozdziały przypominające migawki z filmu, stale podkręcana akcja, to wszystko sprawia, iż książkę czyta się w kilka godzin.
Dodatkowo plusem są ciekawi bohaterowie, co i rusz pojawiające się kolejne rewelacje dot. ewentualnego sprawcy, jego profilu, kolejnych okrutnych dokonań i swoistej krucjaty drogą której podąża. 
Książka ma jeden minus, są nią drobne, ale liczne literówki. Niby nic takiego, ale wyraźnie widać, iż korekta nie popisała się.
Drugi miesiąc miodowy, to typowe czytadło, lektura z typu tych, które się dosłownie połyka, ale o której równie szybko po odłożeniu na półkę zapomina się. Jednak mimo tego zachęcam do lektury. Wszak nie samymi dziełami noblistów człowiek żyje. Czasami potrzeba lektury lekkiej, przyjemnej, wciągającej, takiej, przy której się odpoczywa i która zapewni kilka godzin relaksu. Drugi miesiąc miodowy nam to wszystko gwarantuje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.