poniedziałek, 7 marca 2016

Ptak dobrego boga - James McBride

Wydawnictwo Czarne, Ocena 6/6
Wspaniała powieść poruszająca najbardziej wstydliwe kwestie z historii USA - niewolnictwo, rasizm, życie na plantacjach i poza nimi, różnice między Północą, a Południem Ameryki, podziały klasowe bez względu na kolor skóry i wiele innych kwestii.
Akcja rozgrywa się na Dzikim Zachodzie w jego złotym wieku, w 1857 roku, tuż przed wybuchem wojny secesyjnej. Ważą się wtedy losy stanu Kansas, rozdartego między zwolennikami niewolnictwa a jego przeciwnikami. W tym okresie działa znany abolicjonista John Brown, którego (jak i pozostałych abolicjonistów) McBride przedstawia w bardzo ciekawy sposób.
Narratorem książki jest mały sierota Henry Shackleford, który mimo młodego wieku posiadł wiele niezbędnych w tym okresie czasu umiejętności, które co prawda nie gwarantują przeżycia, ale zdecydowanie zwiększają na nie szansę. Jego celem jest pełen brzuch, ciepłe, bezpieczne miejsce do snu, w miarę czyste ubranie. Wydaje się to proste do osiągnięcia, ale los pokazuje, iż jest wręcz przeciwnie. Żeby to osiągnąć Henry musi udawać..dziewczynkę i przyłącz się do Johna Browna, z którym przemierza kraj lawirując na granicy oddzielającej Północ od Południa.
Henry obserwuje różnice nie tylko pomiędzy stanami, ale także ludnością w obrębie nawet jednej osady, jednego miasteczka, tej samej grupy społecznej. Swoje spostrzeżenia wygłasza bez namysłu posługując się ciekawym, (choć z pewnością charakterystycznym dla tego okresu) językiem.

Przyszło mi do głowy, że wystarczy jeden Murzyn, któren by sie połaszczył na puszke brzoskwiń albo pienknego świeżego arbuza z pola swojego pana, coby wszystko popsuł i wygadał, aż by sie wszystko wydało.(..)
Podobnym językiem Henry opowiada o tym co przeżywał u boku Browna. A są to historie przerażające, ale jednocześnie śmieszne, szelmowskie, pikantne, wzbudzające zdziwienie i salwy śmiechu. W tym momencie ogromne brawa dla tłumacza - Macieja Świerkockiego, który tłumacząc książkę zrobił to w sposób iście mistrzowski. To jego zasługą jest fakt, iż dialogi, przemyślenia młodego narratora bawią, zmuszają do zastanowienia i sprawiają, iż od lektury nie można się oderwać.
Taki styl narracji jest jedną z najmocniejszych stron książki, ale nie jedyną.
Napisałam, iż książka porusza najbardziej dramatyczne i wstydliwe momenty w historii USA. To prawda, ale autor czyni to w sposób wyjątkowo inteligentny, błyskotliwy, niebezpośredni, całość kryjąc pod pozorem ironicznych, lekko szelmowskich komentarzy.
Genialna, bawiąca, wzbudzająca zadumę, cudownie piękna i na bardzo długo zapadająca w pamięć książka. Gorąco zachęcam do lektury.

 I jeszcze raz- gorące podziękowania dla tłumacza:) 

2 komentarze:

  1. Zawsze mnie zdumiewa, że naprawdę dobre książki są bardzo mało znane;p Nigdy nie słyszałam o tej książce a widzę, że jest wartościowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozejrzę się za tą ksiazką, zapowiada się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.