wtorek, 10 marca 2015

Czysta biała rasa. Cesarskie konie, genetyka i wielkie wojny

Wydawnictwo Czarne, Moja ocena 5,5/6
Ten przepiękny koń na okładce to Lipican, przedstawiciel gatunku koni, które od wieków wzbudzają wielki podziw, namiętność i szacunek.
Historia Lipicanów sięga 1580 roku. Nazwa rasy pochodzi od miejscowości Lipica w Słowenii. Są to najstarsze, udomowione przez człowieka konie. 
Współcześnie konie Lipicańskie są hodowane w stajni w Piber w Styrii (Austria) Młode ogiery, które wykazują ponadprzeciętne zdolności i wyróżniają się wytrzymałością, wysyła się na szkolenie w Wyższej Dworskiej Szkole Jazdy. W wieku 4 lat rozpoczynają swój trening, podczas którego kształtuje się ich charakter i umiejętności. Dzięki regularnym treningom wzmacniają się i uwypuklają poszczególne partie mięśni, dlatego potem tak pięknie prezentuje się ich kształtna sylwetka. Gracja, niesamowita uroda, klasa, szyk, wdzięk to wszystko jest skumulowane w tych zwierzętach.
Początkiem tej niezwykłej książki i porywającej opowieści jest..końskie drzewo genealogiczne:). A tak. Westerman odtwarza je z wielką pieczołowitością. Kolejne gałęzie wyrastające z tego drzewa poprzeplatane są licznymi anegdotami, zabawnymi, ale i tragicznymi wydarzeniami. Mają one jedną wspólną cechę. Wszystkie dotyczą Lipicanów. 
Konie te na przestrzeni stuleci były obiektem pożądania, handlu, miłości, ale i okrucieństwa. to wszystko ze strony ludzi, którym miały służyć. Najbardziej przeraził mnie los tych zwierząt w okresie I i II wojny światowej. Coś okropnego. Trafiały do stajni przede wszystkim głów koronowanych. Ale nie tylko. Były świadkami wielu ważnych wydarzeń. W 1867 roku cesarz Franciszek Józef na grzbiecie lipicana wjeżdżał na wzgórze budzińskie, gdzie przyjął koronę węgierską. Nawet Hitler uważał te konie za wyjątkowe, traktował je z wielkim szacunkiem. To chyba jedyna rzecz, która dobrze o nim świadczy. 
Doskonale napisana książka, która jest połączenie wielkiej końskiej historii wymieszanej z tą światową oraz fantastycznie skrojonego i dopracowanego w każdym calu reportażu. 
Książka niezwykła, o niezwykłych zwierzętach oraz tym co było i jest ich udziałem.
Serdecznie zapraszam do lektury, przy której czas mija w mgnieniu oka. 
Tych, którzy nie widzieli nigdy Lipicanów na żywo, zapraszam do Hiszpańskiej Szkoły Jazdy w Wiedniu. Niesamowite widowisko.
Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej Platon (klik) 
oraz Księgarni Internetowej Platon e-booki (klik)



2 komentarze:

  1. Przyznaję, że nie widziałam nigdy takiego konia. Na fotografii, owszem, ale na własne oczy nie. A bardzo bym chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Wiednia mam za daleko żeby zobaczyć Hiszpańską Szkołę Jazdy, ale za to książkę chętnie poznam.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.