wtorek, 11 listopada 2014

Agent 6

Wydawnictwo Albatros, Moja ocena 5-/6
Agent 6 to trzecia powieść z Lwem Demidowem (wysokim rangą funkcjonariuszem radzieckiej bezpieki) w roli głównej. Pierwsza, Ofiara 44, jak dla mnie była prawdziwą bombą literacką. Zupełnie nie dziwi mnie fakt, iż jej nakład przekroczył 1,5 miliona egzemplarzy. Kontynuacją był Tajny referat (moja recenzja tutaj - klik) Książka niestety nie spełniła moich oczekiwań. Ofiara 44 bardzo wysoko ustawiła poprzeczkę i uważam, iż autor w II części nie sprostał zadaniu. Tajny referat nie był całkiem zły, ale do poprzedniczki dużo mu brakowało. 
Nic wiec dziwnego, że pojawienie się na rynku wydawniczym Agenta 6 ucieszyło mnie, ale miałam też dużo obaw, jaka będzie ta książka.  
No cóż, genialnej Ofierze 44 z pewnością nie dorównuje, ale jest dużo lepsza niż Tajny referat. 
Akcja rozpoczyna się w latach 50. XX wieku, tuż przed wydarzeniami opisanymi w Ofierze 44. Taki zabieg może dziwić, mnie dziwił, ale po przeczytaniu kilku stron zmieniłam zdanie. Ta część historii jest uzupełnieniem losów głównego bohatera i jego rodziny. Dowiadujemy się m.in. jak Lew poznał swoja żonę Raisę, dlaczego kobieta w trakcie wydarzeń opisanych w Ofierze 44 tak bardzo męża nie znosiła, wręcz nienawidziła, a przy tym bała się go. Po kilku rozdziałach przenosimy się kilka lat do przodu. Jest okres zimnej wojny między Związkiem Radzieckim, a USA. Raisa odnosząca sukcesy na kolejnych szczeblach nauczycielskiej kariery, zostaje wytypowana jako opiekunka młodzieżowego wyjazdu radzieckich uczniów do USA. Lata 50., pełnia władzy Stalina, niewyobrażalny terror i taki wyjazd. To więcej niż którykolwiek z jego uczestników mógł oczekiwać. Raisa i córki cieszą się, to dla nich jedyna okazja, żeby zobaczyć zgniły (zgodnie z jedyną słuszną ideologią) Zachód. Lew ma wiele obaw, dręczy go także jakiś podświadomy lęk, iż ten wyjazd zakończy się tragedią. Nie może jednak nie wyrazić zgody na wyjazd rodziny. Równałoby się to z uwięzieniem, a może nawet zabiciem ich wszystkich. Stalinowska władza karze śmiercią za mniejsze przewinienia. Raisa wraz z córkami i pozostała częścią grupy leci do Nowego Jorku. Wraz z nimi lecą oczywiście agenci radzieckiej bezpieki. Wyjazd ten faktycznie kończy się wielką tragedią, z którą nikt z rodziny Demidowów nie potrafi się pogodzić.
Mija kilka lat. Dawna rodzina Lwa ulega rozproszeniu. Każdy z jej członków mieszka gdzie indziej. Męźczyzna jako oficer radzieckiej bezpieki zostaje wysłany do Afganistanu, kraju, który niedawno dostał się pod okupację radziecką. Jego zadanie polega na stworzeniu od podstaw placówki policji bezpieczeństwa złożonej z miejscowej ludności. Jego praca to głównie nauczanie miejscowych jęz. rosyjskiego i indoktrynacji komunistycznej. Poza tym Lew nie potrafiący nadal pogodzić się z wydarzeniami sprzed kilku lat, uzależnia się od opium i spędza całe dnie i noce w narkotycznym oszołomieniu. Wydaje się, że jego życie już takie będzie do końca, że jakoś je przewegetuje. Jednak to złudne nadzieje. Pewnego dnia mają miejsce niezwykle tragiczne wydarzenia, które zmuszą go do działania i zadecydują o dalszych jego losach.
Książka jest bardzo dobrze napisana. Ogromnym plusem (podobnie jak w Ofierze 44) jest dokładne (momentami niemal drobiazgowe) oddanie realiów życia w stalinowskiej Rosji oraz w Afganistanie pod okupacją radziecką. Dokładnie ukazane są nie tylko zachowania Lwa, który przestał już wierzyć w jedyną i słuszną ideologię Stalina, ale także jego młodszych kolegów po fachu. Niejednokrotnie w trakcie lektury zastanawiałam się, czy oni faktycznie działali zgodnie ze swoim sumieniem, wierzyli w ideologię Stalina, czy po prostu kierował nimi strach. 
Agent 6, to na równi doskonale napisany thriller, jak i powieść obyczajowo-społeczna ze sporą domieszką powojennej historii zza naszej wschodniej granicy. Całość zręcznie napisana, akcja toczy się wartko, ciekawi bohaterowie, czyta się (mimo sporej objętości) bardzo szybko. Zachęcam do lektury.  

3 komentarze:

  1. Mnie "Ofiara 44" też bardzo pozytywnie zaskoczyła - aż dziwne, że książka przeszła w naszym kraju zupełnie bez echa i walała się potem po wyprzedażach (sam kupiłem ją za dziesięć złotych). Tajny Referat średni, mówisz? Szkoda, bo mam go w koszyku i zamierzałem niebawem kupić, przeczytać i dopiero potem sięgnąć po Agenta 6.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tak, ze Tajny referat jest zły. Po prostu na tle Ofiary 44 wypada no cóż nie ukrywajmy..średnio. Czytany osobno, bez Ofiary 44 wcześniej byłby całkiem dobra książką. Przeczytaj także Tajny referat. Może Ty akurat odbierzesz książkę inaczej.
      Ja też Ofiarę 44 kupiłam za bodajże 7 czy 8 zł. na wyprzedaży u wydawcy,

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.