poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Wytwórnia wód gazowanych. - Dorota Combrzyńska - Nogala

Wydawnictwo MG, Okładka miękka, 496 s., Moja ocena 5,5/6
Główną bohaterką jest Eleonora Jarecka z domu Pstrońska. Poznajemy ją współcześnie, jako Babkę w chwili jej gwałtownej śmierci, dosłownie i w przenośni na łożu śmierci. Potem autorka cofa nas o 100 lat do momentu narodzin Eleonory. Śledzimy jej dzieciństwo, czas pierwszych miłości, zamążpójście, narodziny jedynej córki, chorobę. A wszystko to na tle przedwojennej Polski, Polski okresu okupacji i okresu PRLu.  I to połączenie - życia kobiety z tłem społecznym i historycznym XX w. stanowi o tym, że książkę czyta się doskonale. Lektura jest tym bardziej wciągająca, że relacje Eleonory z innymi nigdy nie są letnie, zawsze pragmatyczne, jak w przypadku ocalałego z zagłady Żyda Bluma, którego namówi w czasach realnego socjalizmu, do reaktywowania wytwórni wód gazowanych. Poznajemy Eleonorę, jako "buisneswoman" okresu PRLu. Reaktywowała wspomnianą wytwórnię wody gazowanej, szyła modne bluzeczki, które sprzedawała prywaciarzom na bazar, prowadziła gospodę - karczmę i robiła wiele innych rzeczy. Wszystko po to, żeby zapewnić byt rodzinie, przetrwać. Należy docenić umiejętność z jaką Eleonora potrafiła dostosować się, wręcz dopasować do istniejących realiów. Była jak trzcina na wietrze, reagowała na wszelkie podmuchy wiatru zmian. Miała też szczególny dar - w zasadzie wszystko, czego się dotknęła zamieniała niczym mityczny Midas w ...no może nie złoto, ale na pewno w pieniądze i to nie małe. Ale okaże się, że wszystko ma swoją cenę. Jaką, tego dowiecie się czytając Wytwórnię wód gazowanych
Eleonora miała gwałtowny momentami szorstki, a nawet okrutny charakter.  W jej przypadku sprawdza się powiedzenie - po trupach do celu. Choćby nie wiem co musi osiągnąć cel, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Gdy lekarz powiedział, że ma tak zaawansowaną grużlicę, że nic jej nie pomoże i to kwestia miesięcy, postanowiła, że nie umrze i nie umarła. Eleonora potrafi wszystko, nie potrafi tylko najważniejszego - okazać i dać miłości. Chociaż w jej mniemaniu wszystko co robi, robi z miłości do rodziny. Bardzo ciekawe w tym kontekście są jej kontakty z wnuczką, a w zasadzie ich brak i na tym tle ukazanie jej męża, który chociaż jest dużo mniej zaradny niż Eleonora, to jednak ma w sobie dużo ciepła, miłości, a dziewczynka go wręcz ubóstwia. 
Wraz z upływem lat Eleonora próbuje rozliczyć się z własną przeszłością. Toczy spory z wnuczką, z którą po śmierci dziadka zaczyna łączyć bardzo bliska, choć niełatwa, relacja. Sara zarzuca jej wybiórczą pamięć i bardziej wyczuwa niż wie, że Babka nie do końca jest szczera.
Ta nieustannie wraca do przeszłości, żeby ją sobie obejrzeć z innej perspektywy, uwypuklić jakiś jej detal, ujawnić prawdziwą historię, lub ją zatrzeć, ale nadal najważniejszy jest dla niej czas teraźniejszy. Smakuje życie i ukrywa stare tajemnice, które pojawiają się zupełnie nieoczekiwanie. Wtedy okazuje się, że pełna życia i charyzmatyczna Eleonora, była inna niż się wszystkim wydawała.
Wytwórnia wód gazowanych to powieść nie tylko o życiu w Polsce na przestrzeni dziejowych zmian XX w., ale także, a może przede wszystkim powieść o spełnianiu marzeń i o tym, co jest w życiu ważne.
Ogromne brawa dla autorki za idealne wręcz odmalowanie realiów poszczególnych dziesięcioleci oraz za całą plejadę bardzo mocnych i barwnych bohaterów. Chociaż główną bohaterką jest Eleonora, to oprócz niej poznajemy wiele równie interesujących osób: matkę Eleonory, charakterną Brygidkę - która swoim zachowaniem stworzyła póżniejszą twardą i bezwzględną Eleonorę; siostrę a zarazem genialną kucharkę Amelię; zdziwaczałego aptekarza Kwirama, który był chyba jedynym przyjaciele Eleonory i wielu, wielu innych, wszyscy niezwykle barwni, każdy istotny dla opowieści. Ogromny plus dla grafików za świetną okładkę.
Dorota Combrzyńska-Nogala – absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Mieszka w Łodzi, pracuje z dziećmi niesłyszącymi i współpracuje z grupą pantomimiczną. Autorka  powieści „Naszyjnik z Madrytu” i nagrodzonej Literacką Nagrodą im. Reymonta „Piątej z kwartetu”. Właśnie się dowiedziałam od przemiłej p. Dorotki z Wydawnictwa MG:), że kolejna książka autorki w pażdzierniku. Czekam z niecierpliwością:).

15 komentarzy:

  1. Hmm...Bardzo zachęcająca recenzja. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. Od książki Matki, żony, czarownice żadna polska powieść- saga tak mi się nie podobała.

      Usuń
  2. Ja też uważam, że recenzja jest bardzo zachęcająca. Rozglądnę się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale przy kolejnym zamówieniu książek do Włoch ląduje na liście "wanted" :) Dzięki za recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę cię bardzo. Na prawdę powieść jest świetna i w miarę nowa, świeżynka:) 2-3 tygodnie temu wydana. Może dlatego mało osób o niej słyszało. Ja czekam u ciebie na blogu na nowinki z Italii.

      Usuń
  4. Muszę ją mieć na swojej półce :) Sympatyczna recenzja - bardzo zachęcająca!

    OdpowiedzUsuń
  5. Abstrahując od treści, która jest obiecująca, książka ma przesłodką, nostalgiczną okładkę...:-) Kiedyś to była stylistyka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta okładka tez mnie urzekła, jak ze starego czasopisma dla gospodyń domowych:)

      Usuń
  6. Parę razy nawinął mi się ten tytuł przed oczy, ale dopiero teraz czytam, co czym to. Bardzo zachęcająco piszesz, książka ląduje na liście do przeczytania (ja już chcę na emeryturę, żeby mieć na to wszystko czas!).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co będzie jak dojdziesz do moich lat:) wtedy będziesz miała liste "do przeczytania":) :) :)

      Usuń
  7. Dobrze wiedzieć, że okładka zwiastuje interesującą zawartość :)

    OdpowiedzUsuń
  8. już sobie ją wcześniej wypatrzyłam na stronie wydawnictwa. Cieszę się, że cię nie zawiodła, czyli można ryzykować zakup

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezeli lubisz dobre polskie powieści, ala sagi i przekrojowe przez cały XX w., śmiało kupuj.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.