Wydawnictwo Erica Tytul oryginalny: The Last Kingdom, Okładka miękka, 534 s., Moja ocena 6-/6
Na
przełomie VIII i IX w. zaznaczyła się w całej niemal Europie
aktywność ludu, zwanego przez ówczesnych zachodnich kronikarzy
Normanami. W swoich podbojach dotarli także na teren dzisiejszej
Wielkiej Brytanii. I o tym fakcie w historii, o ich podbojach na
terenie Brytanii opowiada Ostatnie królestwo. Jest to pierwsza
część kolejnego po Trylogii Arturiańskiej cyklu poświęconego
historii Brytanii, autorstwa Bernarda Cornwella. Cykl określany jako
Wojny Wikingów składać się ma z pięciu części obejmujących
następujące powieści : Ostatnie Królestwo, Zwiastun Burzy,
Panowie Północy, Pieśń Miecza oraz Płonące Ziemie.
Ekspansja Wikingów na Brytanię. |
Razem z autorem przenosimy
się na wyspy brytyjskie. Jest wiek IX, okres wewnętrznych
niepokojów, głodu i bezpardonowej, okrutnej walki o władzę. Czas
największego najazdu Wikingów w historii. W
865 r. do Anglii przybywa Wielka Pogańska Armia z Danii i prowadzi
tam kampanie wojenne do końca X w.
Żródła historyczne i archeologiczne pokazują, iż natychmiast po zakończeniu
działań Wikingowie rozpoczynali akcję kolonizacyjną, osiedlając
się. W takim momencie i sytuacji społecznej rozpoczyna się akcja
powieści.
Syn jednego z angielskich wielmożów, Uthred, który cudem uniknął śmierci na polu walki zostaje porwany w wieku 10 lat. Jako jedyny ocalały z pogromu całego rodu dorasta pod
Syn jednego z angielskich wielmożów, Uthred, który cudem uniknął śmierci na polu walki zostaje porwany w wieku 10 lat. Jako jedyny ocalały z pogromu całego rodu dorasta pod
okiem
śmiertelnych wrogów. Choć nauczył się żyć w zgodzie z zasadami
i zwyczajami Wikingów, w głębi duszy pozostaje synem Brytanii.
Dorastając
obserwuje rzeczy krwawe, okrutne. Wikingowie w erze
swych najazdów uznawani byli w Europie za niezwyciężonych
wojowników, zarówno na morzu, jak i w starciu na lądzie. Przewagę
osiągali dzięki doskonałemu, jak na owe czasy uzbrojeniu,
organizacji, dyscyplinie i niespotykanej odwadze. Najczęstszym
zachowaniem wikingów podczas najazdu był niespodziewany napad na
dane miejsce, złupienie go do szczętu, szybki odwrót. Wikingowie poruszali się konno, co pozwalało im znaczne
przyspieszenie tempa przemarszów. Oddziałów konnych używali
następnie w bitwie, czym zaskakiwali nieprzyzwyczajonych do tego
typu wikińskich zachowań mieszkańców kontynentu. Uzbrojeniem
wojowników wikińskich były miecze, topory bojowe, włócznie,
oszczepy, toporki, noże bojowe, łuki i strzały. Do obrony używali
tarcz, hełmów i kolczug, ale także skórzanych kaftanów i innych
rodzajów osłon korpusu. W czasie oblężeń konstruowali katapulty
i tarany, a także osłony używane przy ataku, ponadto
podpalali zdobyte okręty i kierowali je na umocnione pozycje wroga.
Miecze, którymi walczyli Wikingowie. |
Rekonstrukcja łodzi Wikingów. |
I tu
jest pewien lekki dysonans jeżeli chodzi o fakty historyczne, za to
daję autorowi maleńki minus. Nie będę jednak zdradzać dokładnie
o co chodzi, ponieważ dosyć łatwo można to moim zdaniem zauważyć
czytając opisy, których Cornwell zamieścił w Ostatnim królestwie
bardzo dużo.Nie wiem, może zbytnio się czepiam, to w końcu tylko powieść, ale... Jednak ten malutki minusik absolutnie nie wpływa na doskonałą jakość powieści i jej odbiór. Książkę i tak czyta się znakomicie.
Wracajmy jednak do naszego młodego bohatera. Na
oczach Uthreda dzieją się rzeczy straszne - upadają kolejne
królestwa, dokonują się zdrady, przewroty i krwawe rzezie. Uthred
od kilku lat, od momentu porwania wychowuje się wśród wrogów,
wśród Wikingów. Jednak nad wyraz szybko asymiluje się w ich społeczeństwie,
ba można nawet uznać, że jest mu tam całkiem dobrze. Pewnego
dnia będzie musiał jednak podjąć decyzję, kim jest i któremu
panu będzie służył. Los zwiąże go z Alfredem, władcą
ostatniego opierającego się Wikingom królestwa, i da sposobność,
by stawił czoła legendarnym wikińskim wojom, przed którymi drży
cała średniowieczna Europa. Spętany więzami honoru, lojalności i
miłości, Uthred stanie się tym, od którego zależeć będą losy
całej Brytanii. Znajdzie się między przysłowiowym młotem, a
kowadłem. Jak się zachowa? Jaką podejmie decyzję? Zwycięży wychowanie czy honor? Tego dowiecie się czytając Ostatnie królestwo.
Naprawdę warto sięgnąć po tę książkę.
Kolejny raz jestem pod
ogromnym wrażeniem stylu pisarskiego Bernarda Cornwella. Książkę
(mimo sporej objętości) przeczytałam w 2 dni, co zdarza się tylko
w przypadku pozycji, które naprawdę mnie zachwycą i od których
nie mogę się oderwać.
Pisarz po raz kolejny urzekł mnie
językiem oraz lekkością i umiejętnością z jaką połączył fikcję literacką z
historią Brytanii. Mimo tego maleńkiego minusa, o którym wspominałam wcześniej, zrobił to po mistrzowsku. Podobnie, jak w przypadku trylogii arturiańskiej
mamy tu do czynienia z subtelnym miszmaszem fikcji historycznej i
autentycznej historii Brytanii. Zarówno fikcję jak i rzeczywistą
historię autor połączył wspaniale. Czytając powieść mamy
wrażenie, jakbyśmy żyli w IX w., mamy wrażenie magicznego
przeniesienia się w czasie.
Bardzo zainteresowały mnie wzmianki
autora o reliktach cywilizacji rzymskiej, jakich jeszcze w IX w.
całkiem sporo znajdowało się w Brytanii. Opisy ruin budowli ich
architektury czy choćby sieci dróg zbudowanych przez Rzymian są
bardzo dokładne i dają świadectwo nie tylko potędze cywilizacji
rzymskiej, która przed laty władała tymi ziemiami, ale także
kolejnym pokoleniom, które rządziły Brytanią po odejściu Rzymian i
które po najeżdżcach odziedziczyły wiedzę.
Sama książka jest podzielona na kilka
części. Najpierw mamy wstęp, jakby prolog, który
wprowadza nas w całą sytuację,
opowiada w jaki sposób Uthred dostał się do niewoli Wikingów. Po
wstępie następuje pierwsza część, w której śledzimy jego
życie, jego dzieciństwo i okres dorastania wśród Wikingów. Druga
część to przejście Uthreda od Wikingów na stronę "swoich", u boku których będzie walczyć w trzeciej części. Plusem
powieści jest bardzo ciekawie przedstawiony proces dojrzewania
głównego bohatera Uhtreda, który z nastolatka przemienia się na
naszych oczach w mężczyznę. Poznajemy też ówczesną Brytanię
widziana oczyma najpierw chłopca, pożniej młodzieńca, a na końcu
pełnokrwistego meżczyzny. Autor bardzo ciekawie przedstawia życie
ówczesnych ludzi ich smutki i radości oraz system klasowy. W powieści nie brak także dosyć
licznych elementów humorystycznych, jak chociażby zachwyt głównego
bohatera, gdy po raz pierwszy będąc nastolatkiem zażył kąpieli.
Takich wesołych wtrąceń znajdziemy w powieści jeszcze kilka.
Zdecydowanie rozlużnia to grożną atmosferę, w której prawie bez
przerwy słychać szczęk broni. Takie humorystyczne wstawki to
zdecydowana odmiana po bardzo poważnej trylogii arturiańskiej.
Do tego cudowne opisy, mroczny klimat,
wartka akcja, niezwykła dbałość o szczegóły zarówno postaci
jak i miejsc i wspaniale z dbałością o każdy szczegół ukazanie
bitew, sprawiają że Ostatnie królestwo po prostu trzeba
przeczytać. I ta dbałość o szczegóły po raz kolejny urzekła
mnie w stylu pisarskim Bernarda Conrwella i sprawiła, że na pewno
sięgnę po kolejne jego książki.
Zaraźliwy jest ten Twój zawchwyt Cornwellem... Moja biblioteka ma spory wybór jego książek, muszę sobie coś wybrać. Ale pewnie raczej coś arturiańskiego na początek.
OdpowiedzUsuńPolecam tylko zacznij od I tomu trylogii o Arturze. Mimo lekkich rozminięć z faktami historycznymi (ale na prawdę leciutkich) Cornwell na prawdę świetnie pisze.
UsuńOK, dzięki:-)
UsuńWidziałam ta książkę na 9.90 zł. i nie kupiłam :/. I teraz będę musiała zapłacić pełną cenę, skoro tak zachwalasz.
OdpowiedzUsuńJest świetna;) Cornwella, jak lubisz historyczne ksiażki, zawsze bierz w ciemno, a tym bardziej za 9,90....
UsuńZwykle tak robię, ale akurat wtedy miałam już kilka wybranych i nie chciałam przesadzać, a tu taki klops :/
Usuń