środa, 5 listopada 2025

Pozwól mi wejść - John Ajvide Lindqvist

 


Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 4-/6

Pozwól mi wejść Johna Ajvide Lindqvista to powieść, która jeszcze długo po lekturze zostawia w czytelniku pewien chłód, echo niepokoju i... poczucie, że potencjał historii nie został do końca wykorzystany. To historia wyrastająca z miejsc, które otaczją każdego z nas- mokrych chodników, blokowisk, szkolnych korytarzy i samotnych mieszkań. Wszystko to sprawia, iż wielu czytelników może się utozsamić z tą opowieścią. 
Miasto Blackeberg jawi się jako miejsce na pozór zwyczajne, a jednak od początku czujemy, że pod jego betonową powierzchnią pulsuje coś niepokojącego. I to właśnie w tym klimacie tkwi jedna z najmocniejszych stron książki. 
Lindqvist potrafi bardzo ciekawie zanurzyć czytelnika w melancholijny, przytłumiony nastrój. W tej książce każdy gest, a nawet cisza pomiędzy słowami, mają swoje znaczenie. Relacja Oskara z tajemniczą Eli jest rdzeniem opowieści – delikatna, trudna, pełna niepokoju. To historia o samotności, która przeradza się w uzależnienie od czyjejś obecności. 
Choć fabuła sama w sobie jest intrygująca i dobrze skonstruowana, autor nie wykorzystał potencjału. Lindqvist świetnie buduje klimat, lecz momentami tempo opowieści bywa nierówne. Niektóre fragmenty są niezwykle sugestywne, wciągające, wręcz hipnotyzujące, inne zaś rozciągnięte, zbyt drobiazgowe, czasami nawet nudnawe. Zdarza się, że zamiast pogłębiać emocjonalne przeżycia bohaterów, na dłużej zatrzymujemy się na pobocznych postaciach i epizodach, które nie zawsze wydają się istotne. Poza tym całą fabułę można było dalej, mocniej pociągnąć. Aż się o to prosiła. Nie chce pisać dokłądnie, o co chodzi, nie chce spojlerować. 
Trzeba jednak przyznać, że Lindqvist w sposób bardzo ciekawy interpretuje motyw wampiryzmu. Nie znajdziemy tu romantyzowania potwora ani nadmiaru efektów grozy. Zamiast tego mamy bardzo mocno realistyczną opowieść o byciu „innym”, o granicy pomiędzy człowiekiem a istotą, która nim już nie jest. Mocne i ciekawie przedstawione. 
I może właśnie w tej sprzeczności tkwi lekkie rozczarowanie: książka bardzo trafnie dotyka emocji, porusza temat wielu zagadnień, np. kochać - nie móc kochać, ale robi to niekonsekwentnie. Szkoda, że tak było. Kssiążka przez to dużo traci. 
Mimo tego Pozwól mi wejść zostaje w pamięci. Nie jest to horror z krwi i kości, ale niezła opowieść o dwójce samotnych dzieciach i o tym, jak desperacko potrzebujemy drugiego człowieka. 
To niezła książka, momentami nawet dobra. Zdecydowanie warto dać jej szansę, mimo iż nie spełnia całkowicie obietnicy, którą niesie jej potencjał.

Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.