wtorek, 6 lipca 2021

Mleko matki - Nora Ikstena

 

Wydawnictwo Sonia Draga
Trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Nie potrafię wystawić oceny. Z pewnością jest to najbardziej dołująca, depresyjna książka, jaką miałam okazje w ciągu ostatnich miesięcy przeczytać. Po lekturze czuję się jakby ktoś wylał na mnie tonę smutku.
Akcja obejmuje lata 70. i 80. i rozgrywa się w komunistycznej Łotwie. W takich czasach, niezależnie od kraju, życie zdecydowanie odbiegało od normy. Indoktrynacje, łamanie ludzi, prześladowania nawet za myśli. To  wszystko i o wiele więcej było dniem codziennym bohaterek.
Jeżeli do tego dodamy smutek nadbałtyckiego kraju i ponurą pogodę z małą ilością słońca to mamy murowany dół i depresję.
Opowieść dotyczy matki i córki, ich wzajemnych relacji, zaszłości, win, pretensji i w znacznie mniejszym stopniu radości i miłości. To trudna, nieomal toksyczna relacja. Umiejscowiona w trudnych czasach w niezwykle trudnym do życia kraju z licznym .
Do tego dochodzą zaszłości z okresu wojny ból, depresja, nieprzepracowane traumy i krzywdy, które siedzą w człowieku bardzo głęboko. Do tego poruszająca opowieść o radzieckiej okupacji i na jej tle ukazany dramat jednostek.
Wszystko w tej opowieści jest trudne, bolesne, nużące, dołujące. Za sprawą tej dusznej, trudnej atmosfery ciężko się czyta Mleko matki. Nie jest to prosta, przyjemna lektura. Wręcz przeciwnie.
Do tego sprawę utrudnia fakt, iż to dwa monologi. Nie tradycyjna powieść z dialogami, akcją, a właśnie dwa monologi, które wzajemnie się przeplatają. Dzięki temu opowieść poznajemy z dwóch perspektyw.
Ogromny plus daję za wymowę książki i za cudowny, wręcz poetycki język.
Jednak nie ukrywam, lektura wyczerpała mnie psychicznie. Jestem nią bardzo zmęczona.
Mimo to zachęcam do sięgnięcia po Mleko matki. Ciekawie napisana, pięknym językiem, ukazująca coś więcej niż zwykłą opowieść lektura.
Uważam, że warto tej pozycji dać szansę, warto zadać sobie sporo trudu.

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.