czwartek, 22 lipca 2021

Noc w Caracas - Karina Sainz-Borgo

 

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5,5/6
Bardzo dobrze napisana, mocno poruszająca, wręcz przeczołgująca czytelnika emocjonalnie historia. Tym trudniej się to czyta, iż jest to prawda, a nie literacka fikcja. Takie sprawy, dramaty mają nadal w XXI wieku miejsce, w centrum cywilizowanego zdawałoby się świata.
Akcja rozgrywa się w Caracas, stolicy Wenezueli, w miejscu gdzie wiele się dzieje (w negatywnym tego słowa znaczeniu), gdzie mieszkańcy (szczególnie kobiety) boją się nawet za dnia wyjść z domu.
W takim miejscu żyje młoda kobieta Adelaida. Nagle spada na nią wielkie nieszczęście. Umiera jej mama. Oprócz przeżycia żałoby Adelaida musi sobie poradzić jeszcze z jednym, z przeżyciem tak w ogóle. Ani miasto, ani dzielnica, w której mieszka, ani realia społeczno-gospodarcze nie dają nadziei na lekkie, spokojne, beztroskie życie. Wręcz przeciwnie.
W Caracas wiele się dzieje, nędza, niesprawiedliwość, zamieszki, które z każdym dniem są potężniejsze. To wszystko sprawia, iż kto może emigruje, a ci co zostaną żyją w strachu, nędzy, niewoli i giną na ulicach.
Na Adelaide szybko spadają kolejne nieszczęścia. W ciągu kilku chwil zostaje pozbawiona wszystkiego. Walczy o godność, o życie. Pewnego dnia kobieta staje przed koniecznością podjęcia najważniejszej w jej życiu decyzji. Jaka to decyzja i co z tego wyniknie dowiecie się w trakcie lektury tej niesamowitej i niezwykle poruszającej książki.
Opisy życia w rozpadającej się, targanej złem, przemocą i nędzą Wenezueli poruszają, podobnie jak opis życia w nędzy, strachu, poniżeniu milionów mieszkańców, których przedstawicielem jest Adelaida. Czyta się zaciskając kciuki i kibicując bohaterce, a jednocześnie mając ściśnięte ze strachu gardło.
Noc w Caracas szokuje, chwyta za serce tym bardziej, iż patrząc na okładkę nic nie zapowiada tak dramatycznej treści.
Lektura uświadamia nam, mieszkańcom Europy, niezależnie od tego, w którym jej kraju żyjemy, mniej czy bardziej demokratycznym i dostatnim, jak wielkie mamy szczęście, jacy wygrani jesteśmy w stosunku do setek milionów ludzi na całym świecie.
Warto, ba trzeba przeczytać i choć na chwilę zwolnić i zastanowić się nad tym, jak i gdzie żyjemy, ile mamy i co tak naprawdę jest człowiekowi potrzebne. Polecam.

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.