poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Czarne nenufary - Michel Bussi

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5,5/6
To druga książka tego francuskiego, którą miałam okazję przeczytać i po raz drugi jestem totalnie zaskoczona, ale i zachwycona.
Tym razem akcja rozgrywa się w Normandii, na francuskiej prowincji, w niewielkiej choć znanej na całym świecie wiosce Giverny. To tam miał swoja ostoję, dom, pracownię jeden z najsłynniejszych malarzy świata Claude Monet.
W wiosce mimo tłumów turystów żyje się spokojnie. Tak jest aż do dnia, gdy w miejscowym potoku zostają znalezione zwłoki miejscowego okulisty. Nie dość, że w ogóle morderstwo w Giverny to rzecz bardzo dziwna, to dodatkowo sposób w jaki denat został zamordowany jest unikalny. Jak określił to prowadzący sprawę inspektor - jakby ktoś zabił go trzy razy. Rozpoczyna się śledztwo W wiosce takiej jak Giverny, gdzie wszyscy o wszystkich absolutnie wszystko wiedzą wydawałoby się, że zgromadzenie dowodów, nawet opartych na plotkach, nie powinno być problemem. Nic bardziej mylnego. Nowy inspektor policji przybyły z Langwedocji musi zmierzyć się nie tylko z niechęcią mieszkańców, nieufnością współpracowników, ale także różnicami kulturowymi między Normandią a innymi regionami Francji.
Do tego dochodzą trzy kobiety, tak bardzo różniące się od siebie, a odgrywające w całej sprawie niebagatelna rolę oraz wielki pies. Szybko okaże się, że to co z założenia miało być proste jest niesłychanie skomplikowane i trudno jest oddzielić fikcję od faktów, plotki od prawdy. A najtrudniejsze jeszcze przed prowadzącym śledztwo policjantem oraz przed czytelnikiem. Dlaczego? A dlatego, że w trakcie lektury książki byłam pewna, że wiem o co tak na prawdę chodzi. W pewnym  momencie okazało się, że nic nie wiem. Bussi skołował mnie w mistrzowski sposób i tak poprowadził akcję, że ze zdumienia otworzyłam oczy.
A zakończenie..majstersztyk i całkowite zaskoczenie. 
Ciekawie zastosowana jest narracja dwuosobowa - opowiada jakby narrator-obserwator stojący z boku i stara czarownica, która mieszka w miejscowej wieży. 
Poza tym użycie czasu teraźniejszego, także robi swoje.
Doskonała, mistrzowsko skonstruowana opowieść. Zachęcam gorąco do lektury. Zwala z nóg (mimo pozoru lekkości) i zapewnia kilka godzin wyciętych z życiorysu - od lektury nie będziecie mogli się oderwać.

4 komentarze:

  1. Bardzo lubię francuską literaturę kryminalną, ale tego autora jeszcze nie znam. Rozumiem, że "Nenufary" nadadzą się na pierwsze spotkanie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie się nadadzą. Jestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń po lekturze zarówno Czarnych nenufarów, jak i Nie puszczaj mojej dłoni (też świetna, zaskakująca książka).

      Usuń
  2. Uwielbiam tę książkę, tak jak pozostałe książki tego autora, które miałam okazję przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.