poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Zgubne środki. - Donna Leon

Wydawnictwo Noir sur Blanc, Tytuł oryginalny: Fatal remedies, Okładka miękka, 270 s., Moja ocena 6/6
Kolejny kryminał z mojej ulubionej serii z komisarzem Brunettim i Wenecją w roli głównej. Tym razem sprawa dotknie bezpośrednio komisarza i jego rodziny. Pewnej nocy komisarza budzi telefon - jego podwładni informują, że zatrzymali jego żonę. Kilka dni temu doszło między nimi do gwałtownej kłótni na temat seksturystyki oferowanej przez włoskie biura podróży pod szyldem "Dyskretna obsługa hotelowa. Miłe towarzystwo". Paola postanowiła zainterweniować w tej sprawie, rozmijając się nieco z literą prawa i poprzez akt wandalizmu protestuje przeciw praktykom biur podróży, które pod przykrywką organizowania wycieczek do takich krajów jak Tajlandia, czy Filipiny, zapewniają swoim klientom łatwy dostęp do zmuszanych do prostytucji dzieci. Chociaż zarówno Guido, jak i Paola wiedzą, że racja moralna jest po stronie Paoli, prawo włoskie nie zabrania jednak wycieczek zagranicznych, jakkolwiek godny potępienia byłby ich cel. Brunetti, choć podziela oburzenie wobec zawoalowanego reklamowania seksturystyki przez biura podróży, jako policjant zobowiązany jest aresztować sprawcę przestępstwa wandalizmu, a więc własną żonę. Próbując zapobiec “wojnie domowej”, a także chronić Paolę przed odpowiedzialnością karną, staje się mimowolnym wspólnikiem popełnionego przez nią wykroczenia i tym samym poważnie naraża swoją karierę zawodową. Sytuacja znacznie się komplikuje, gdy zostaje zamordowany właściciel jednego z biur podróży proponujących owe "dyskretne" wycieczki - nieuchronnie podejrzenie pada na nią. Dodatkowo pojawiają się wątki handlu przeterminowanymi, nielegalnymi lekami i ostrej pornografii. Komisarz Brunetti, mimo że został wysłany przez szefa na tajemniczy "urlop administracyjny", musi tę sprawę rozwiązać - bardzo szybko okazuje się, że jej korzenie sięgają znacznie dalej niż proceder seksualnego wykorzystywania nieletnich. Tylko czy uda się ukarać winnych?
To kolejny przeczytany przeze mnie kryminał Donny Leon i po raz kolejny jestem nim wręcz zachwycona, podobnie, jak całą serią. Co dla mnie istotne Zgubne środki podobnie, jak pozostałe kryminały autorstwa Leon, poruszają nie tylko kwestię kryminalną, ale także kwestie obyczajowe, moralne, społeczne. Wątek kryminalny w Zgubnych środkach podobnie, jak w innych książkach Donny Leon jest czymś realnym, dziejącym się obok zwykłych ludzi, historią jakich mnóstwo, historią na jaką najprawdopodobniej większość z nas nie zwróciłaby uwagi. Chociaż sama akcja w Zgubnych środkach nie należy do tych ala amerykańskich, gdzie mamy mnóstwo strzelaniny i bohaterów na zasadzie "zabili go i uciekł", to jednak jest to doskonały kryminał z wątkami społecznymi i opisami przepięknej, magicznej Wenecji. Gorąco polecam.

7 komentarzy:

  1. Nie znam twórczości Donny Leon, ale skoro jesteś zachwycona całą serią w wykonaniu tej autorki, to i ja z czystej ciekawości chętnie poznam choćby jeden kryminał w jej wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyrysia, jestem zachwycona, bo uwielbiam Wenecję, w której dzieje się 99% akcji, a poza tym autorka, jako nie Włoszka pokazuje społeczeństwo włoskie ze wszystkimi jego wadami, których wg. mnie jest bardzo dużo, a o których piewcy cudów Italii zapominają. Jeżeli chcesz zacząć czytać kryminały Leon, na pewno nie od Śmierć w La Fenice, to 1. kryminał i moim zdaniem najsłabszy. Im dalej w las, tym lepsze.

      Usuń
  2. A ja lubię Donnę Leon. Jej "Okropna sprawiedliwość" wywarła na mnie wielkie wrażenie. "Zgubnych środków" jeszcze nie znam, ale wypożyczę jak najszybciej. Zaciekawiło mnie to, że Paola została aresztowana:-) Komisarza Brunettiego bardzo lubię, ale wobec jego żony mam mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, Okropna sprawiedliwość (jak pisałam w poprzedniej recenzji) daje do myślenia.

      Usuń
  3. A ja nadal nie mogę się do Leon przekonać... Może się jednak przemogę i w ramach nastrajania się przedwyjazdowego sięgnę po coś tej autorki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęcasz, zachęcasz, a u mnie w bibliotece nie ma ani jednego tomu :/ Będę się musiała złamać i kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To macie kiepsko zaopatrzone biblioteki, u mnie w rejonowych większość jest, z tym, że ja należę do tych chomików, które ukochane książki muszą mieć na swojej półce. Poszukaj w antykwariatach u mnie kupowałam w cenie od 9 do 12 zł. szt.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.