sobota, 30 maja 2015

Mario Vargas Llosa. Biografia - Tomasz Pindel

Wydawnictwo Znak, Moja ocena 5,5/6
Mario Vargas Llosa, peruwiański noblista, niezwykły pisarz, którego książki uwielbiam czytać i do których wracam wielokrotnie. Wiedziałam, że tak niezwykły twórca musi mieć życie równie niezwykłe, adekwatne do pisanych przez niego książek. Nic wiec dziwnego, że lekturę biografii Peruwiańczyka rozpoczęłam z wielka radością, ale i równie wielkimi oczekiwaniami.
Obaj panowie - Llosa i Pindel (autor biografii) w pełni spełnili moje oczekiwania, i to aż w nadmiarze.
Tomasz Pindel zadał sobie wiele trudu żeby przedstawić sylwetkę nie tylko wielkiego pisarza, ale także człowieka, który prowadzi niezwykłe życie, włącza się czynnie w historie swojego kraju, a jego losy są od lat ściśle związane z historią Peru. Co ważne, Llosa, którego prezentuje nam biograf to nie tylko wielki pisarz, osoba włączająca się w historię swojego kraju, ale także zwykły człowiek, jak ja czy wy, człowiek ze swoimi smutkami, radościami, wadami, zaletami, pasjami. 
Wpływ na taki wizerunek pisarza miał sam autor książki, który rozmawiał nie tylko z samym pisarzem, ale także z jego rodziną, przyjaciółmi i wrogami i uzyskał pełen dostęp do osobistych archiwów pisarza w Peru. Książka, która w ten sposób powstała to ponad 400 stron pełnych Peru, pasji, namiętności we wszelkich jej przejawach, książek, czyli jednym słowem życia. A wierzcie mi, życie 79-letniego obecnie noblisty było i jest niezwykłe pod każdym względem.
Ogromną sztuką było przedstawić noblistę tak, żeby czytelnik go polubił, nie uważał ani za nawiedzonego bojownika o dobro ojczyzny, ani egzaltowanego pisarza. Pindelowi udało się to wybornie. Wszystkie informacje dot. Llosy podane są w arcyciekawy sposób, a przy tym ich ilość jest odpowiednio dobrana. 
Sprawne pióro biografa i niezwykle życie Llosy sprawiają, iż książkę czyta się w mgnieniu oka, niczym najbardziej fascynującą powieść. 
Po zakończeniu lektury jestem pod ogromnym wrażeniem zarówno życia i poglądów Llosy, jak i faktu jak obaj panowie (Pindel i Llosa) doskonale się zgrali tworząc duet iście idealny. Efektem tego zgrania jest ta wspaniała książka, do lektury, której gorąco zachęcam. 


1 komentarz:

  1. O, akurat dwa dni temu na spotkaniu z meksykańskim pisarzem Martinem Solaresem, wspominał on o tej książce i gorąco ją polecał. :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.