sobota, 10 marca 2012

Jeden dzień na jeden raz. - Danielle Steel

Wydawnictwo Świat Książki, Okładka miękka, 350 s., Moja ocena 4,5/6
Historia matki, dwóch córek i powikłanych relacji miłosnych, jakie nawiązują. Owdowiała Florence, sławna autorka bestsellerów, ma potajemny romans z mężczyzną młodszym od siebie o dwadzieścia pięć lat. Jane, jej starsza córka, producentka filmowa, żyje w związku, o jakim też nie każdemu chciałaby opowiadać. Jane jest lesbijką, żyje od wielu lat z Elizabeth, a na dodatek obie panie spodziewają się dziecka. Główną bohaterką jest jednak Coco, o 12 lat młodsza siostra Jane, uważana w rodzinie za czarną owcę. Coco nigdy nie spełniła pokładanych w niej przez rodzinę nadziei- co prawda tak, jak chcieli tego rodzice wybrała studia prawnicze, ale po roku przerwała je, związała się z surferem, który po 2 latach związku zmarł, a obecnie mieszka w niewielkim domku przy plaży i zawodowo zajmuje się...wyprowadzaniem psów bogatym ludziom. Coco od dzieciństwa jest psychicznie niszczona przez matkę i siostrę, cały czas mniej lub bardziej dosadnie ma wypominane, ze jest pariasem rodzinnym, ze się stoczyła (dosłownie), że jest nikim. Coco ma także być do wyłącznej dyspozycji apodyktycznej siostry. Gdy nagle Jane z Elizabeth muszą na kilkanaście tygodni wyjechać do Nowego Jorku, Jane rozkazuje siostrze, że ma zamieszkać u nich w domu i zająć się ich psem. Nawet przez moment nie przyjdzie jej do głowy, że Coco może mieć inne plany (jakie plany-przecież ona nie ma własnego życia), albo po prostu może nie mieć ochoty po raz kolejny usługiwać siostrze. Coco za każdym razem, gdy ulega Jane postanawia, iż następnym razem będzie twarda, postawi się Jane, sprzeciwi się. Ale gdy siostra ponownie ją wykorzystuje, nie znajduje w sobie tyle siły, żeby jej się sprzeciwić. Coco zamieszkuje w domu Jane. Pewnego dnia dostaje od siostry smsa, że na kilka dni wprowadzi się Laslie, który ucieka przed swoją psycho-narzeczoną. Okazuje się, że ów Laslie to gwiazdor Hollywood, najsłynniejszy aktor świata i najprzystojniejszy... Co z tego wyniknie? To już sami się musicie przekonać w trakcie lektury. Nie jest to może książka aspirująca do nagrody Pulitzera, ale lubię powieści Danielle Steel, zawsze podnoszą mnie na duchu, każda kończy się happy endem, może nie zawsze takim, jakiego byśmy sobie życzyli, ale happy endem. W przypadku Jeden dzień na jeden raz  mamy do czynienia z tym co sprawia, że od lektury nie można się oderwać, mamy  wyższe sfery, Hollywood i uczucia, które wymykają się spod kontroli. Na poprawę humoru i odrobinę odprężenia idealna powieść.
Danielle Steel właściwie Danielle Fernande Dominique Schuelein-Steel to niezwykle popularna autorka powieści nie tylko dla kobiet. Rzeczniczka praw dzieci. Opublikowała prawie 50 książek, których łączny nakład przekroczył rekordową liczbę 300 milionów egzemplarzy, a każda nowa trafia nieodmiennie na czołowe miejsca najpoważniejszych list bestsellerów. Wydała też własne wiersze miłosne.
Recenzja w ramach wyzwania Trójka e-pik.

4 komentarze:

  1. Moja Mama lubiła ją czytać... Dwa lata temu sprzedałam na ebayu całą jej kolekcję, bo to zupełnie nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu lubię takie książki choć na dłużej w pamięci raczej nie pozostają. A fantastyki też nie trawię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, na dłużej nie pozostają w pamięci (tylko Echa D. Steel pamiętam do dziś, takie wrażenie na mnie zrobiły), ale humor poprawiają i chyba taka jest rola tego typu literatury.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.