Wydawnictwo Comm Okładka miękka, 318 s., Moja ocena 4,5/6
Akcja książki rozpoczyna się w 1920r. w Azerbejdżanie. Czytając pierwsze strony powieści, czułam się trochę, jak u Żeromskiego. W stolicy republiki znajdujemy się w momencie, gdy bolszewicy atakują Baku. Zwierzchnik Tajnego Bractwa wyznacza czterech Strażników. Zostaje im powierzona tajemnica ukrycia bardzo cennych przedmiotów oraz ważnych dokumentów. W wyniku ataku ginie Zwierzchnik i trzej Strażnicy. Czwarty Strażnik ucieka do Polski.
W kolejnym rozdziale akcja przenosi się o 50 lat na przód. KGB rozpoczyna śledztwo. Z informacji wywiadowczych wynika, że z nieaktywnego dotąd konta, przekazano pół miliona dolarów na rzecz irańskich duchownych. Śledztwo prowadzi major Salim Murad. Tropy prowadzą do Polski.
Rozpoczyna się polityczna rozgrywka pomiędzy potężnymi przeciwnikami. Poznajemy kolejnych bohaterów- piękną Muranę Salimchanową, dziekana ASP Jerzego Zanikiego, dziennikarza Marka Solorza oraz kilka innych osób. Akcja zdecydowanie od tego momentu rozwija się. Tym bardziej, że nie wszyscy bohaterowie okazują się tymi, za których ich uważamy. Przykładem może być promotor Murany, który okazuje się być kimś więcej niż początkowo się
wydaje, a jego wpływ na życie dziewczyny jest zupelnie nie do przewidzenia.
Autor był dla mnie zupełnie nieznaną postacią, dlatego rozpoczynając lekturę Trzeciego dna spodziewałam się książki nudnawej, rozwlekłej. Jednak bardzo mile jestem zaskoczona. Może akcja nie pędzi od samego początku, ale po wydarzeniach w Baku atmosfera szybko się zagęszcza, a akcja przyspiesza.
Autor był dla mnie zupełnie nieznaną postacią, dlatego rozpoczynając lekturę Trzeciego dna spodziewałam się książki nudnawej, rozwlekłej. Jednak bardzo mile jestem zaskoczona. Może akcja nie pędzi od samego początku, ale po wydarzeniach w Baku atmosfera szybko się zagęszcza, a akcja przyspiesza.
Atutem książki na pewno jest orientalny klimat, mnogość sekretów, tajemnic, metafor, jak to w orientalnej bajce bywa. Ogromny plus to także doskonale zarysowane sylwetki bohaterów, nie ma mdłych, nijakich postaci- są dobrzy, żli, tacy, których polubiłam i wręcz odwrotnie, ale wobec żadnego z bohaterów nie można pozostać obojętnym. Tym bardziej, że każda z postaci coś ukrywa- większy lub mniejszy sekret, tajemnicę, ale ukrywa. Do końca lektury także nie wiemy - kto
jest tym dobrym a kto złym bohaterem? Odpowiedź nie będzie taka
oczywista jak nam się wydaje. Ale Trzecie dno to nie tylko bajka rodem z orientu, to także dobrze skonstruowana powieść sensacyjno- szpiegowska, taki trochę wschodni Kod Leonarda DaVinci... Ale Michał Gardowski to nie Dan Brown i wierzę, że nie spocznie na laurach i kolejna powieść będzie jeszcze lepsza. Tym bardziej, że autor ma potencjał.
Polecam, czasami biorąc do ręki powieść nieznanego nam autora, można zostać bardzo mile zaskoczonym.
Michał Gardowski - pochodzi z Wilna. Jest reżyserem filmów dokumentalnych. W latach 70. był redaktorem naczelnym Polskiej Kroniki Filmowej. Przez 4 lata był Wiceprezesem TVP, a póżniej szefem Centralnej Agencji Fotograficznej. Wydał 2 książeczki z serii Żółtego Tygrysa. Na emeryturze znowu zaczął pisać i oto mamy Trzecie dno. Emeryci z reguły maja sporo czasu, więc mam nadzieję, ze to nie ostatnie spotkanie z książką autorstwa Michała Gardowskie i, że autor w najbliższym czasie zapisze kolejny kryminał lub powieść sensacyjną. Polecam, czasami biorąc do ręki powieść nieznanego nam autora, można zostać bardzo mile zaskoczonym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.