Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Tragedia Lusitanii to nie tylko fascynująca opowieść o jednej z największych tragedii morskich XX wieku, ale także głęboko poruszająca lekcja o wojnie, ludzkich błędach i brutalności losu. Larson to od lat znany mistrz w opowiadaniu historii z głęboką warstwą tła historycznego. Tym razem po raz kolejny udowadnia, że potrafi stworzyć narrację, która nie tylko wciąga, ale także zmusza do refleksji.
Autor zabiera nas w podróż do czasów I wojny światowej. Wtedy to luksusowy statek Lusitania wypłynął z Nowego Jorku 01 maja 1915 roku. Nikt nie był świadomy nadchodzącej katastrofy. Statek, będący symbolem nowoczesności i bezpieczeństwa, miał przewieźć pasażerów przez Atlantyk do Liverpoolu. Jednak w tym czasie wody otaczające Wielką Brytanię były już od dawna uznawane za strefę wojenną. Niemieckie U-booty polowały na statki, które nie miały jak się bronić przed ich atakami.
Erik Larson z doskonałą precyzją odtwarza atmosferę tamtych dni – zarówno na pokładzie Lusitanii, jak i w niemieckich dowództwach wojskowych. Pokazuje nie tylko samą tragedię, ale i wydarzenia, które do niej doprowadziły. Chdzi tu o błędne decyzje, niedocenianie zagrożenia, a także bezwzględną determinację niemieckiego kapitana U-boota, Walthera Schwiegera. Czuć, jak z każdą stroną narasta napięcie. Jest ono wręcz namacalne. Larson umiejętnie buduje atmosferę niepewności, kiedy pasażerowie luksusowego liniowca wciąż nie zdają sobie sprawy z nieuchronnego niebezpieczeństwa.
Kapitan Lusitanii, William Thomas Turner, staje się nie tylko bohaterem, ale i tragiczną postacią. Jego wiara w dżentelmeńskie zasady wojny, które przez ostatni wiek chroniły statki cywilne, pokazuje, jak pewność siebie i zbytnia wiara w pewne zasady, możgą prowadzić do zguby.
Z kolei Schwieger, nieustępliwy i bezwzględny w swoim dążeniu do zniszczenia, staje się symbolem brutalności wojny, która nie rozróżnia między cywilami a żołnierzami.
Larson w mistrzowski sposób splata wątki związane z politycznymi napięciami, dylematami moralnymi, a także ludzkimi dramatami. Warto podkreślić, że książka nie jest tylko kroniką wydarzeń, ale także głęboką refleksją nad tym, jak wojna zmienia zasady, jak wpłynęła na losy ludzi. Autor ukazuje nie tylko tragedię samą w sobie, ale także szerszy kontekst, w którym doszło do zbrodni.
Ta książka zmusza do zadania sobie pytania o to, jak cienka jest granica między heroizmem a głupotą i jak historia jest kształtowana przez nasze błędy, niedopatrzenia i pychę.
Erik Larson, z jego charakterystyczną zdolnością do łączenia pasji do historii z narracyjnym talentem, mieszania historii jednostek z wielką historią świata, stworzył dzieło, które nie tylko wciąga, ale też wywołuje silne emocje. Tragedia Lusitanii to książka, która zostaje z czytelnikiem na długo po jej zakończeniu. To opowieść o ludzkich tragediach, o tym, jak wojna kształtuje losy i o tym, jak w jednej chwili życie może się zmienić w gruz.
Tragedia Lusitanii to opowieść, która nie tylko przypomina o tragedii, która wstrząsnęła światem, ale także zmusza do refleksji nad naturą wojny, moralnością i odpowiedzialnością za konsekwencje decyzji. Larson stworzył arcydzieło, które będzie emocjonalnie i intelektualnie poruszać każdego, kto sięgnie po tę książkę. Warto zwrócić uwagę na bogatą bibliografię i trud, jaki zadał sobie autor żeby zgromadzić potrzebne materiały. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.