poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Ślepy tunel - Tove Alsterdal

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5/6
Kawał porządnej, skandynawskiej literatury.
Małżeństwo Sonji i Daniela jest takie jakich na świecie mnóstwo, wszystko się w nim sypie, wszystko jest nie tak, po prostu wisi na włosku. W końcu, po długich rozmowach para postanawia spróbować posklejać, to co się rozpadło, dać sobie druga szansę. Zapada decyzja, iż nowy początek to i nowy dom, nowe miejsce do życia. Postanawiają przenieść się ze Skandynawii do czeskich Sudetów.
Nowy dom, nowe życie. Tak można by myśleć. Jednak bardzo szybko okazuje się, iż nic nie jest takim jakim powinno być. Nowy dom to nowy początek, owszem. Jednak nie jest to pozytywny początek, nie ma spokoju, nie ma uśmiechu, nie ma radości. Są za to same negatywne nastroje i jeszcze gorsze wydarzenia. A to dopiero początek.
Pewnej nocy małżeństwo odnajduje w podziemiach winnicy ukryty tunel, a w nim zmumifikowane ciało dziecka.Szybko okazuje się, iż zwłoki pochodzą z II wojny światowej.
Miejscowe władze odżegnują się od prowadzenia dochodzenia w tej sprawie. Dodatkowo niemal równocześnie zostają znalezione drugie zwłoki. Te są jak najbardziej współczesne. Sonja i Daniel nie wiedzą, iż swoim przybyciem, zamieszkaniem w tym domu otworzyli przysłowiową puszkę Pandory. Rozpoczynają oni własne śledztwo. Dokąd ich ono zaprowadzi?
Gwarantuję, iż będziecie zaskoczeni na równi z naszymi bohaterami.
Alsterdal napisała dobrą, mocną, klimatyczną i ciekawą książkę. Jak to bywa w skandynawskiej literaturze sporo tu zagłębiania się w ludzką psychikę, badanie zarówno relacji małżeńskich, jak i zachowań mieszkańców niewielkiego sudeckiego miasteczka oraz odkrywania tajemnic sprzed lat. Trzeba przyznać, iż przeszłość autorka doskonale wymieszała z terażniejszością.
Dodatkowo sporo tu elementów zaskoczenia, nagłych zwrotów akcji.
Z całości przebija niezwykły mrok. Mroczny charakter, mroczną duszę mają zarówno bohaterowie książki, jak i otoczenie. Każdy z bohaterów skrywa jakąś traumę, jakieś duchy z przeszłości, jakieś plamy na duszy. Otoczenie także jest mroczne. Z ogarniętej mrokiem Skandynawii bohaterowie przenoszą się do pozornie cieplejszej, bardziej słonecznej osady w Sudetach. Winnice, teoretycznie miłe otoczenie mają im zapewnić radość życia, uśmiech każdego dnia. To tylko pozory. Sudecka osada i jej mieszkańcy są mroczni, przesiąknięci złem. Część tego zła drzemie w nich samych, część dot. wydarzeń sprzed kilku dni, ale i sprzed wielu lat.
Całość dobra, ciekawa, mocna. Czyta się świetnie choć nie ukrywam początek jest trudny. Trzeba autorce dać chwilę, wczytać się w jej styl, polubić go. Póżniej lektura będzie przyjemnością.


1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.