niedziela, 28 kwietnia 2019

Przekleństwa niewinności - Jeffrey Eugenides

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5/6
Przekleństwa niewinności to z jedne strony książka, o której w miarę szybko zapomnimy, a z drugiej lektura, która wywiera na czytelniku wprost niesamowite wrażenie. Ot taki paradoks. Nie chce szczegółowo wszystkiego opisywać, żeby nie psuć wam elementu zaskoczenia.
Powieść banalna i wielka jednocześnie. Proza trudna, wymagająca i niedająca się jednoznacznie zaszufladkować.
To moje 2. spotkanie z twórczością Eugenidesa i po raz kolejny jestem zachwycona.
Trudno jednoznacznie napisać, o czym jest książka. 
Pisarz opowiadając o latach 70. XX wieku i mieszkających w Detroit pięciu siostrach Lisbon porusza wiele ważnych tematów. Na kartach książki przewijają się m.in. kwestie dorastania, degeneracja rodziny, bolączki dot. różnicy płci, przyjaźń, miłość, niepokój i śmierć, a do tego silne presje religijne. Czyli są to kwestie, z którymi trudno uporać się dorosłemu czytelnikowi, a co dopiero kilku nastoletnim osobom, dopiero wkraczającym w dorosłe życie.
Sam motyw przewodni, a jest nim samobójcza śmierć pięciu, mocno zdziwaczałych sióstr, ma najróżniejsze znaczenie, niekiedy wręcz symboliczne i każdy może je interpretować dowolnie. 
Brawa należą się za doskonałe nakreślenie dusznej, oblepiającej wręcz atmosfery w mieście sprzed blisko pół wieku oraz oddanie szczegółów społeczeństwa, w którym każdy zna każdego, ma wyrobione zdanie na temat bez mała całej społeczności. Dodatkowo jest to miejsce, w którym absolutnie nic się nie ukryje. W takim środowisku dorasta grupka młodych, dopiero wchodzących w dorosłe życie ludzi. 
Pisarz po mistrzowsku kreśli wszelkie aspekty zarówno otoczenia, jak i stosunków międzyludzkich.
Do tego dochodzi gęstniejąca z każdą stroną atmosfera i podszyty niepokojem nastrój, który sprowadza się do oczekiwania na nieuchronny koniec.
Sama książka budzi w czytelniku całą paletę  różnorodnych emocji i pozostawia go z wieloma pytaniami kołaczącymi w głowie. 
Z drugiej strony to książka do bólu banalna, bo i tematy, które porusza autor są banalne, wielokrotnie eksploatowane przez innych pisarzy. Eugenides ma tę przewagę nad kolegami po fachu, iż dodatkowo zagląda do nieoczywistych zakamarków, całość ubarwiając garścią dodatkowych elementów.
Pewną trudność (przynajmniej na początku) może sprawiać język pisarza, odrobinę poetycki, pełen metafor.  Warto jednak zadać sobie trud i przebrnąć przez pierwsze rozdziały. Polecam.
Na podstawie książki powstał film, którego reżyserem jest Sofia Copolla. Warto oddać się lekturze, warto obejrzeć film. 




1 komentarz:

  1. Zainteresowałaś mnie tą książką. Jeśli mi się spodoba, obejrzę film. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.