środa, 24 stycznia 2018

Dzień księżnej - Sarah MacLean

Wydawnictwo Amber, Moja ocena 4,5/6
Rzadko, ale jednak od czasu do czasu sięgam po romanse historyczne. Ot tak dla relaksu.
Sarah MacLean stworzyła lekką, relaksującą i gwarantująca odprężenie lekturę.
Akcja rozgrywa się w latach 30. XIX wieku.
Sporo w książce wątków, intryg, zawirowań życiowych i towarzyskich.
I właśnie intryga jest tym, co stanowi najmocniejszy element opowieści.
A wszystko przez miłość i związane z nią nieporozumienia.
Są małżeństwem. Ona ostatnie 3 lata spędziła w Ameryce, a on cały czas pragnął jej powrotu. Teraz ona chce tylko rozwodu, a on się zgadza, ale pod jednym warunkiem...
Początek brzmi obiecująco i daje możliwość zręcznej pisarce stworzenia bardzo ciekawej historii. Sarah MacLean z pewnością do takich autorek należy i szansę na ciekawą powieść w pełni wykorzystała.
Różnorodnym perypetiom nie ma końca co w połączeniu z ciekawie zarysowanymi postaciami (niektóre z nich mają niezły charakterek) tworzy w wielu momentach iście wybuchową mieszankę.
A w tle przewija się wielka miłość, która doprowadzi do... A tego to już nie zdradzę. Zachęcam za to do sięgnięcia po Dzień księżnej.
Niech was nie zraża fakt, iż jest to romans historyczny, gatunek wykpiwany przez wielu. Są romanse historyczne i romanse historyczne. Jak w przypadku każdego typu książek, są gorsze i lepsze. Ten z pewnością należy do tych lepszych. Owszem, do najwyższej półki trochę mu brakuje, ale i tak warto poświecić kilka godzin na lekturę.
Niech was także nie zraża okładka, moim zdaniem trochę taka hmm zbyt barokowa i infantylna. Wszak nie szata zdobi książkę.
Dzień księżnej to relaksująca, miła, wzbudzająca uśmiech lektura, która idealnie sprawdzi się w zimowe wieczory.



1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.