wtorek, 10 października 2017

Mężczyzna, który gonił swój cień - David Lagercrantz

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 4-/6
Recenzja mojego męża.

Książka z założenia ma być 5. tomem dla mnie kultowej serii Millennium pióra nieodżałowanego Siega Larssona.
Kilkanaście miesięcy temu przeczytałem tom 4. Dla mnie to była profanacja, coś co w ogóle nie powinno mieć napisu Millennium na okładce.
W związku z tym nic dziwnego, że postanowiłem ze sporą rezerwą podejść do tomu 5. Muszę jednak przyznać, że chociaż nie jest to książka idealna, to czyta się całkiem nieźle. Lagercrant chyba wziął sobie do serca, to co pisali o poprzednim tomie recenzenci. Poprawił się jego warsztat, poprawił styl, poprawił sposób prowadzenia fabuły. 5. tom wypada zdecydowanie lepiej od 4.
Larssonem autor nie jest, a książka nie może się równać z Millennium, ale mogę zachęcić do jej lektury. Warunek jest jeden, nie możecie traktować Mężczyzny, który gonił swój cień, jako kontynuacji trylogii napisanej przez Larrssona. Potraktujcie książkę, jako osobną lekturę, nie związaną ze szwedzką trylogią. Mimo obecności na kartach powieści Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista, da się to zrobić. Ciekawym i ułatwiającym to zabiegiem jest dodanie kilku interesujących postaci, choć jedną z nich autor potraktował wg. mnie trochę zbyt płytko.
Książka nawiązuje do aktualnych tematów, czego przykładem może być kwestia islamistów i tego co robią z Europą oraz islamofobów. Poza tym poruszana jest problematyka inżynierii genetycznej oraz stabilności pieniądza i szaleństw ekonomii i naszego świata w ogóle.
Co istotne szczególnie w kwestii dot. islamu, w książce brak królującej wszędzie do bólu poprawności politycznej. Mam wrażenie, iż autor opisuje wszystko, takim jakim jest, a nie jakim powinno wg. wielu być.
Co prawda kilka wątków ma dla mnie zbyt mało rozbudowane zakończenie, tak jakby pisarz nie wiedział w zasadzie, jak to zrobić, ale i tak książkę nieźle się czyta.
Brak co prawda klimatu Larssona, ale tak jak wspomniałem, czytajmy Lagercrantza w oderwaniu od Millennium. Jako tom 5. książka się nie sprawdzi, brak tej specyficznej atmosfery Millennium i stylu Larssona. Jako samodzielna jest niezła, choć do doskonałości jeszcze sporo Lagercrantzowi brakuje.

3 komentarze:

  1. Próbowałam nie porównywać i prawie mi się udało. Dla mnie Książka była dobra.

    OdpowiedzUsuń
  2. W swojej domowej biblioteczce mam 3 części Millennium, ale jeszcze się za nie nie zabrałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przeczytałam jedynie trzy pierwsze części trylogii, ale na pewno przeczytam resztę. Muszę tylko wygospodarować troszkę czasu:P

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.