czwartek, 23 października 2014

Zmowa milczenia - Katarzyna Pisarzewska

Wydawnictwo Znak, Moja ocena 5,5/6
Doskonała książka, której lekturę (tu się kajam) rozpoczynałam bez przekonania. 
Akcja rozgrywa się w Gosztowie. To taka typowa dziura w Polsce B, czyli generalnie tam gdzie często przysłowiowe wrony zawracają. Niby niedaleko od dużego miasta, ale życie toczy się tam zupełnie innym rytmem i oscyluje głównie miedzy pracą-szkołą-sklepem gdzie robi się najpotrzebniejsze zakupy-domem i kościołem. Brak rozrywek, brak perspektyw, a każdy pilnuje własnych spraw. Niby wszyscy o wszystkich wszystko wiedza, ale jak przychodzi co do czego nikt nie chce mówić. I na taki mur milczenia natrafia główna bohaterka, policjantka sierżant Maria Gajda. Pewnego dnia ginie mody chłopak, a Maria prowadzi dochodzenie. Problemy mnożą się jak grzyby po deszczu. Nie dość, że zginął syn najbogatszych ludzi w okolicy to dodatkowo środowisko Gosztowa jest hermetyczne, nawet dla wychowanej tam przed laty Marii. Sprawę utrudnia mieszkająca w okolicy toksyczna matka Marii, od której kobieta dopiero co się wyprowadziła. Mimo przeprowadzki pępowina nadal nie została odcięta, a rodzicielka zadręcza policjantkę na przemian albo przejawami wielkiego uczucia, albo fochami i dąsami. Autorka świetnie, po mistrzowsku wręcz opisała trudną relację na linii matka-córka oraz problemy jakie Maria ma sama ze sobą. Bo toksyczny związek z matką to tylko część jej wewnętrznego dramatu. Kobietę gnębi o wiele więcej, ale odgrodzona od świata pancerzem nie pozwala się nikomu do siebie zbliżyć. Przyznam wam się, że dawno żadnej kobiecej bohaterki tak nie polubiłam, jak Marii Gajdy. Poraniona, na ciele i na duszy, oschła, momentami ordynarna, samotna, a w głębi duszy miękka, wrażliwa, zagubiona i niesamowicie skrzywdzona. Dlatego, gdy czytałam samo zakończenie książki, aż mi się łza w oku zakręciła. 
Ale wracajmy do śledztwa. Maria z wielkim samozaparciem rozpoczyna dochodzenie, które będzie zarówno najtrudniejszym jak i najważniejszym w jej policyjnej karierze. Żeby odkryć całą prawdę musi cofnąć się o blisko 20 lat wstecz, zmagając się z niechęcią mieszkańców Gosztowa oraz kolegów policjantów.
Pisarzewskiej udało się doskonale nakreślić zarówno obraz prowincji, takiego dusznego, zaściankowego grajdoła, w którym nie daj Boże kiedykolwiek utknąć oraz mocnej i słabej jednocześnie kobiety, z którą może utożsamiać się wiele czytelniczek. Co istotne pisarka idealnie wprost wypośrodkowała - garść śledztwa wymieszała z garścią psychologii i wewnętrznych perturbacji Marii. Dało te fenomenalny efekt i lekturę, od której wierzcie mi, nie mogłam się oderwać.

2 komentarze:

  1. Zainteresowałaś mnie. Jak natknę się w bibliotece nie zostawię, wezmę do domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja polecam Ci pierwszą książkę z Marią Gajdą, "Zbieg okoliczności". Świetna była:)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.