niedziela, 8 maja 2016

Hotel Bankrut - Magdalena Żelazowska

Wydawnictwo Harper Collins, Moja ocena 5/6
Bardzo dobra książka, nadspodziewanie dobra. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Prawdziwa, życiowa, nie pozbawiona sarkastycznego i momentami humorystycznego spojrzenia na dzisiejszą sytuację.
Temat (jak to u Magdaleny Żelazowskiej) z życia wzięty - spowolnienie, zapaść, recesja i to co z tego wynika.
Bohaterami są 4 osoby, 3 kobiety, 1 męźczyzna w różnym przedziale wiekowym od lat 20 do ponad 70-ciu. Są oni tak różni, jak różne jest nasze społeczeństwo. Mamy więc doskonale zarabiającą menadżerkę z wielkim mieszkaniem i jeszcze większym kredytem we frankach szwajcarskich. Frank drożeje, rata kredytu rośnie, a menadżerka jest już byłą menadżerką, traci pracę.
Samotnego właściciela umiarkowanie dobrze prosperującego lombardu, kiedyś prężnego właściciela pierwszych luksusowych delikatesów w mieście, którego pokonały dumpingowe ceny w marketach.
Młodą dziewczynę z prowincji, która pragnie odnieść sukces w dużym mieście, musi jednak zadowolić się śmieciową umową o pracę w galerii handlowej.
Emerytkę, której trudno porozumieć się z jedyna córką i wnukiem i która podejmuje bardzo radykalna decyzję.
Wszyscy oni spotykają się w tytułowym hotelu Bankrut. Nazwa tego przybytku jest ironiczna, ale doskonale oddaje zarówno charakter bohaterów, ich sytuację życiową, jak i sytuację oraz wygląd samego lokum.
Śledzimy losy czwórki bohaterów, ich wzloty i upadki (tych ostatnich jest zdecydowanie najwięcej) oraz to, w jaki sposób ich wspólne zamieszkanie wpłynie na relacje z innymi oraz na życiowe położenie. Doskonała opowieść, w której wielu z nas zobaczy odbicie siebie, problemów, które dotknęły nas bądź naszych najbliższych. Warto przeczytać, przemyśleć pewne sprawy. Autorce pod pozorem lekkiej opowieści udało się pokazać wiele życiowych prawd, na wiele spraw zwrócić uwagę.
Dodatkowym plusem dla mnie łodzianki jest fakt, iż akcję Żelazowska umieściła w moim rodzinnym mieście. Co prawda z niektórymi zarzutami dot. Łodzi nie zgadzam się, miasto zmienia się pozytywnie w bardzo szybkim tempie, ale generalnie klimat oddany jest doskonale.
Czyta się doskonale, niezwykle szybko, na długo zostaje w pamięci. Polecam.

 

9 komentarzy:

  1. Łódź to też miasto bliskie mojemu sercu, tam spędziłam blisko 5 cudownych lat. Fabuła mnie ciekawi, ciekawa jestem jak potoczą się losy bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ponad 30 lat spędziłam w Łodzi. Bardzo lubię moje miasto i cieszy mnie, że tak szybko się zmienia nie zatracając swojego charakteru.

      Usuń
  2. Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak dobra powieść. Trochę żałuję, że jej nie wybrałam do czytania, ale mogę to jeszcze nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się tego nie spodziewałam. Jest dużo lepsza od 1. książki Żelazowskiej :)

      Usuń
  3. Ja mam Szczecin, Ty Łódź. Fabuła brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła jest niesamowicie życiowa i jestem pewna, że dot. sporej części potencjalnych czytelników.

      Usuń
  4. teraz żałuję, że ją odpuścilam.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Hotel Bankrut ? Brzmi ciekawie, moim faworytem jest Hotel Babylon zarówno w wersji powieściowej Imogen Edwards, jak i w serialowej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogłaby mi się spodobać, przeczytam chętnie jak tylko wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.