Wydawnictwo Muza, Moja ocena 5,5/6
Sedinum..., to debiutancka powieść Leszka Hermana i nawet, gdyby nią nie była, gdyby autor miał w dorobku kilka innych książek, to Sedinum.. i tak zachwyciłoby mnie niesamowicie.
To bardzo dobra książka.Tym większe jest moje pozytywne zaskoczenie, iż nie ukrywam, spodziewałam się ostro naciąganej historyjki i zastanawiałam się, jak daleko autor popłynie na sporej skądinąd ilości stron. Książka liczy bowiem 800 stron.
Jednak bez obaw, całość jest tak wspaniale napisana, iż nie dość, że od lektury trudno się oderwać (nie ma w tym stwierdzeniu ani grama przesady) to dodatkowo niecierpliwie odwraca się kolejne kartki i zanim się czytelnik obejrzy..już jest koniec.
Właściwie nie wiem co napisać o treści, fabule. W książce tyle się dzieje (i to już od 1. rozdziału), że trudno to nawet w skrócie opisać. pędu opowieści dodają także krótkie rozdziały oraz sceny tak opisane, iż zdają się rozgrywać przed oczyma czytelnika.
Herman niezwykle umiejętnie nakreślił swoich głównych bohaterów, którymi jest trójka trzydziestolatków. Łączy ich trup nazisty, zwalony biurowiec, tajemniczy list, oraz Branim IX i historia Szczecina. I to ostatnie wprawiło mnie w niepomiernie wprost zaskoczenie, zdziwienie, zachwyt. Nawet przez moment nie przypuszczałam, iż Szczecin ma tak bogatą historię.
Za sprawą autora poznajemy historię współczesną, z okresu II wojny światowej, ale i tę sprzed kilku wieków. Oj działo się w Szczecinie, działo.
Od razu pragnę uspokoić przeciwników historii jako takiej. Sedinum... nawet w najmniejszym stopniu nie jest nudnym wykładem historii. To wspaniale napisana książka sensacyjna, ze sporą dawką humoru (wielokrotnie uśmiechałam się od ucha do ucha) i niezwykłym zakończeniem. Dobrej zabawy dopełniają główni bohaterowie, na wskroś nowocześni, tacy, jak ja, czy ktoś z was. Nie są żadnymi nudnymi, zakurzonymi historykami, czy spędzającymi dnie w archiwach jajogłowymi. To dziennikarka, wzięty architekt i angielski specjalista od reklamy z arystokratycznymi korzeniami. Nie da się ich nie lubić. Są po prostu normalni, sympatyczni. To tacy ludzie, z którymi większość z nas nie tylko może się utożsamiać, ale i wybrałaby się chętnie na piwo, pizzę, czy na wycieczkę.
Hermanowi udało się genialnie wprost połączyć realia współczesnego Szczecina z wydarzeniami sprzed wieków wplatając w to nieszablonowych bohaterów.
Ogromnym plusem jest też misternie wprost utkana intryga i fabuła tak prowadzona, że mimo nawału wydarzeń i informacji, czytelnik ani przez moment nie gubi się i aż do końca nie może oderwać się od lektury.
Marketingowe zapędy wydawnictwa ogłosiły...Leszek Herman to drugi Dan Brown. Guzik prawda. Leszek Herman jest dużo lepszy od Browna, chociażby dlatego, iż jest nasz, polski i o polskich sprawach i skarbach (materialnych i niematerialnych) opowiada.
Tych, którzy nie znają książki gorąco, bardzo gorąco zachęcam do lektury. Nie muszę chyba dodawać, iż niecierpliwie czekam na kolejną książkę Leszka Hermana.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam na półce, ale nie jestem pewna, czy teraz mam czas na takie wielgaśne cegły.. może po obronie ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Intrygujący tytuł i ciekawa okładka. Kolejny polski autor do odkrycia ☺
OdpowiedzUsuńDebiut, i to od razu taki dobry !
OdpowiedzUsuńBrown jest przereklamowany, "Kod.." oraz "Anioły i demony" były niezłe, reszta już mi się tak nie podobała.
Miałam obiecaną tę książkę, ale coś niewypaliło i nie doszła, miałam nadzieję, że ją zjedziesz i nie będę tak żałowała, a teraz żałuję jeszcze bardziej
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie! Dobrze, że wspomniałaś o tym, że ci, którym z historia nie po drodze, mogą śmiało sięgać po tę książkę. :D
OdpowiedzUsuńUff, kamień z serca, że to nie mój patriotyzm lokalny! Masz rację, czyta się świetnie, ja odkrywałam Szczecin na nowo, choć powiedzieć, że nie znałam jego pogmatwanej historii byłoby kłamstwem, w końcu mieszkam na Pomorzu Zachodnim od 25 lat.Cieszę się, ze Tobie też się podoba. Mam nadzieję, że książka spopularyzuje to piękne, a niedoceniane miasto.
OdpowiedzUsuńSpore tomisko, jednka skusze sie. Uwielbiam takie historie , przeskoki czasowe, no i jak napisalas nasz polski;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń