Wydawnictwo Albatros, Moja ocena 4,5/6
James Rollins, to właściwie James Paul Czajkowski, autor wielu, bardzo wielu thrillerów, powieści sensacyjnych, z wątkiem przygodowym i sensacyjnym. Tworzy taki miszmasz gatunków, w który niezwykle zręcznie wplata elementy spisków, historii. Akcja powieści, które tworzy zawsze
rozgrywa się w niedostępnych rejonach świata, poczynając od lodowców,
głębi oceanów, poprzez dżungle oraz pustynie, a kończąc na podziemnych
grotach i jaskiniach.Jego książki to doskonale się sprzedające pozycje, lektury przy których spędza się kilka fascynujących godzin. Przeczytałam już kilka książek tego autora, niby wiem czego się po nim spodziewać, a i tak za każdym razem zaskakuje mnie. Nie inaczej było z Ekspedycją.
Ekspedycja badawcza pod wodzą znanego profesora archeologii dokonuje w mieście Inków arcyciekawego odkrycia. Zostają znalezione zabalsamowane zwłoki, które mogą (jak sądzi szef ekipy) zrewolucjonizować świat nauki, zmienić ludzkie wyobrażenie o kulturze Inków. Fakt, do owych rewolucyjnych zmian dochodzi, ale w zupełnie innym aspekcie niż oczekiwali tego badacze. W trakcie prowadzonych w laboratorium badań okazuje się, iż czaszkę zmumifikowanych zwłok wypełnia nieznana nikomu materia, która w zagadkowy sposób absorbuje
energię. Nikt nie potrafi rozpoznać owej materii. Dochodzi do zagadkowych wydarzeń oraz tragedii, które mnożą się i nie ukrywam zadziwiają oryginalnością i tempem.
Druga część archeologicznej ekipy bada w peruwiańskiej dżungli tajemnicza piramidę. Miejsce to okazuje się dla naukowców śmiertelna pułapką. Czy znajdą z niej wyjście?
Ekspedycję czyta się doskonale. Rozmach z jakim Rollins przedstawia nam kolejne wydarzenia, ilość przygód i czające się w tle zagadki i niezidentyfikowane zło sprawiają, iż od lektury trudno się oderwać.Wszystko (łącznie z krajobrazem, wnętrzem laboratorium, wulkanu czy piramidy) opisane jest tak plastycznie, iż w trakcie lektury miałam wrażenie uczestniczenia w zdarzeniach.
Jak zwykle James Rollins gwarantuje kilka godzin porywającej rozrywki na najwyższym poziomie. W Ekspedycji mamy wszystko, co potrzeba, zeby przykuć uwagę czytelnika- tajemnicę, ukryte skarby, magię, inną kulturę, grozę, zagadkę do rozwiązania.. I za to lubię jego książki:) Doskonale przy nich wypoczywam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Czytałam tylko "Ostatnią wyrocznię" tego autora. Podobał mi się jego styl i mam w planach inne jego książki. Faktycznie autor łączy kilka stylów i daje to świetny efekt.Do tej pory moim ulubieńcem wśród autorów książek przygodowo - sensacyjnych był Cussler, ciekawe czy Rollins do niego dołączy:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Rollinsa, mam nadzieję że ta książka wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę intrygująco! ;)
OdpowiedzUsuńZmieniłam adres bloga -> http://www.bookeaterreality.blogspot.com/
Czas spędzony z książkami Rollinsa to jak dobry film przygodowy. Oderwanie się od rzeczywistości. Wypoczynek.
OdpowiedzUsuń"Ekspedycja" była dobra, już zakupiłem na czytnik "Podziemny labirynt" tegoż autora. Pozdrawiam :)
tommy z Samotni