Doskonała, wyborna, magiczna lektura na lato i nie tylko. Książkę dosłownie połknęłam rozkoszując się nią, jak najlepszym jedzeniem, najcudowniejszymi wspomnieniami.
Autorka to prawniczka, a jednocześnie blogerka, której dzieła kulinarne sprawiają, że czytelnik bloga rozmarza się, a ślinka leci i leci.
Zapach truskawek, to pierwsza książka Anny Włodarczyk, ale mam nadzieję, że nie ostatnia. Jest to zbiór niezwykłych opowieści, które podzielone są na pory roku. Obok świetnie opisanych historii z życia wziętych znajdują się liczne przepisy na wspaniale dania ozdobione zdjęciami. Każda z opisanych w książce historii dotyczy kogoś z konkretnej rodziny, rodziny autorki. Śledzimy więc losy cioć, wujków, dziadków, rodziców, poznajemy ich smutki i radości oraz życie na przestrzeni lat. Z każdej opowieści wyziera mnóstwo serca, uczuć i przywiązania, którymi obdarzają siebie nawzajem bohaterowie.
W trakcie lektury wiele razy uśmiechałam się pod nosem, wiele razy też smuciłam, ale i płakałam ze śmiechu, a kilkakrotnie także z rozrzewnieniem pomyślałam - u mnie było tak samo. Te wspomnienia, które są zbieżne z tymi opisanymi przez autorkę, dotyczą głównie dzieciństwa. Oj chętnie wróciłabym do tamtych czasów.
Zapach truskawek, to opowieść magiczna, ciepła, pełna takiego swoistego balsamu na duszę, smakowitych zdjęć i przepisów. Dzięki temu jest ona doskonała nie tylko na lato, ale także (a może przede wszystkim) na pochmurne dni, kiedy zarówno za oknem, jak i w sercu smutek i gradowe chmury. Jest to książka także pełna wspomnień, zapachów, odgłosów i ludzi, czyli tego, co tworzy życie każdego z nas. Jestem przekonana, iż w trakcie lektury we wspomnieniach i opisach Anny Włodarczyk odnajdziecie wiele z siebie, swojego dzieciństwa, domu rodzinnego, swoich świąt. I nie ważne ile macie lat, czy 20, czy może 10-30-40 więcej. Niektóre rzeczy są ponadczasowe, niezbędne każdemu z nas i o tym przekonuje nas autorka Zapachu truskawek.
Trudno cokolwiek więcej napisać o tej książce. Nic nie odda jej wspaniałego klimatu, ciepła, uroku. Książka iście magiczna na każdą porę roku. Gorąco zachęcam do lektury.
Lubie książki, które wzbudzają tak wiele emocji, a już szczególnie takie które doprowadzają mnie do łez zarówno tych smutnych jak i radosnych.
OdpowiedzUsuńJa takich książeczek nie czytam, ale zapach truskawek kojarzy mi się z dzieciństwem, a co za tym idzie - z moją zwariowaną rodzinką :)
OdpowiedzUsuńZapachniało truskawkami... wygląda, że znalazłaś idealną książkę na tę porę roku:)
OdpowiedzUsuńIdealna lektura na lato. Osobiście mnie przekonałaś :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam takiej lekkiej i przyjemnej historii idealnej na letni czas. Dzięki za podsunięcie tytułu. :)
OdpowiedzUsuńAaaa ja odpuścilam sobię tę książkę. Widzę że bardzo niesłusznie ;)
OdpowiedzUsuńTa książka właśnie takie sprawia wrażenie: ciepłej i przyjemnej. Mam nadzieję, że kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuń