poniedziałek, 14 lipca 2014

Stosik wyprzedażowy, czyli efekt polowania i śmiercionośne książki:)...

Urlop, urlop i po urlopie. Wczoraj przylecieliśmy z Grecji, 1,5 tygodnia, a jak z bicza strzeliło. Pocieszające, że w II połowie sierpnia znowu na kilka dni jedziemy. Dobrze mieć rodzinę w takim miejscu:) Nasycona pięknymi widokami, dobrym jedzeniem (kuchnia grecka należy do najzdrowszych na świecie, wg. naukowców) jeszcze lepszym winkiem, wracam od jutra do pracy i czytania poważniejszych książek. Na tapecie jest akurat Umiłowana Toni Morrison. Trudne, ale wspaniałe dzieło. Ale o wrażeniach niedługo.
Wczoraj przyjechał do nas do Wiednia z Polski znajomy z takim zamówionym (a raczej krwawo upolowanym) stosikiem. Dlaczego krwawo? Ano dlatego, że Wydawnictwo Literackie co jakiś (bliżej nieokreślony czas) robi wyprzedaż egzemplarzy uszkodzonych. Na stosiku brak 1 książki, którą porwał mój mąż. Łowy na takiej wyprzedaży są prawie krwawe, bo ostatnio tak szybko stukałam w klawiaturę zamawiając pozycje, że paznokieć mi się złamał:) Poza tym trzeba mieć refleks i decydować się natychmiast. Egzemplarzy uszkodzonych jest kilka, a chętnych podejrzewam, że dużo więcej.
Warto walczyć, bo za cały ten stosik + 1 książkę porwana przez męża zapłaciłam niecałe 140zł.
Najtańszy był Singer z 59,90zl. na 9,90zł. Wada jak się wczoraj okazało, to ...odwrotnie wklejona treść, do góry nogami. Ale tak poza tym niczego tej książce nie brakuje.
Z Leningradem (za 24,90zł., normalna cena 54,90zł.) jest podobnie. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób w lekturze.
"Najdroższa" była pozycja I rozpętało się piekło, z 89,90zł. na 34,90zł. Powodem obniżki była...rysa (na prawdę drobna) na okładce.
Pozostałe książki także maja rysy, ew. zagięcie rogu okładki, a przecena od 60% do 70%.
A tu niewielki fragment kolekcji mojego męża, maniaka wszystkiego co z I i II wojną związane.
Czyli polowanie uznaję za krwawe, ale niezwykle udane.
A jak pięknie na półce prezentuje się nowo nabyty Kapelusz....Oriany Fallaci
W tytule posta wspomniałam o śmiercionośnych książkach. Kasiek tak nazwała pozycje historyczne, biograficzne. Wydane one są z reguły na porządnym papierze, w sztywnych okładkach, a co za tym idzie, są niewiarygodnie ciężkie. A gdyby tak jakaś półka przywaliła biednego mola książkowego...szczególnie gdy znajduje się ona np. nad kanapą, łóżkiem. Ale cóż to za piękna katastrofa by była:) My dopiero budujemy regały w nowym wiedeńskim mieszkaniu (jesteśmy świeżo po przeprowadzce), ale już widzę, że wszystkich historycznych książek nie da się ustawić tak jak byśmy tego chcieli. Kolekcja mojego męża, fana historii XX wieku, a w szczególności wszystkiego, co z I i II wojną światową związane, liczy na oko ponad 300 różnych pozycji. Do tego liczne biografie, moje książki dot. antyku i uzbiera się...  Wytrzymałość półek jest jednak ograniczona. No chyba, że na regałach metalowych:).
Też macie takie polowania za sobą? Posiadacie podobne śmiercionośne książki?
Do końca tego tygodnia czyli do niedzieli 20.07.14 do godz. 23.59 czekam na ostatni adres z rozdawajki. Tym razem od Mojego zaczytania. Jeżeli w  tym czasie adres nie wpłynie na mój email anetapzn@gazeta.pl, pakiet niespodziankowy zostanie ponownie rozlosowany.
Miłego poniedziałku:)

4 komentarze:

  1. Ale Ci się udało "polowanie" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej zazdroszczę Ci Falacci. Nie znam jej prozy i wiem, że muszę to zmienić. Pora się obkupić

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie prezentują się twoja nabytki, Aż miło się na nie patrzy, chociaż gatunkowo to nie moja ''działka'' :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyż można Ci nie zazdrościć. Wiedziałaś , jak się "wydać" za mąż. Masz coś wspólnego z Sikorowskim. Tę Grecję własnie.
    Nabytki cudne, ale tym razem mogę powiedzieć, że i ja coś mam, bo mam obie książki Fallaci. A le to takie opasłe tomiszcza.

    Miłego czytania pourlopowego.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.