piątek, 19 lipca 2013

Pierwszy z wiedeńskich koszmarków...

Żeby nie było na zasadzie, że w stolicy Austrii wszystko mnie zachwyca, prezentuję jeden z koszmarków, który znajduje się w centrum miasta. No może nie na Starówce, ale niezmiernie blisko. 
Jak widać niszczących otoczenie nie brakuje także w Wiedniu...to trochę pocieszające, że nie tylko u nas są takie paskudztwa.  Tylko wytłumaczcie mi po jasną ciasną taki kretyn niszczy mur, budynek i maluje takie guzik warte coś???


7 komentarzy:

  1. Przynajmniej graffiti z jakimś przesłaniem, nie z wulgaryzmami, jak u nas najczęściej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomyślałam podobnie jak Isadora - pryznajmniej autor próbował coś tym przekazać. O wiele bardziej drażnią mnie napisy dookoła. Zlepki liter, które nic nie mówią a wandal ma frajdę że się podpisał...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, ale te mazy obok kościotrupka, to już chyba bez większej wymowy....

    OdpowiedzUsuń
  4. A no sama chciałabym znać odpowiedź na to pytanie...

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, takie rzeczy się wszędzie dzieją. Ostatnio mnie zezłościł jakiś idiotyczny napis, który pojawił się na świeżo odmalowanym wiadukcie na ul. Rokicińskiej w Łodzi, może kojarzysz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Może uważa się za van Gogha?

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.