poniedziałek, 20 lutego 2012

Oskarżona: Wiera Gran. - Agata Tuszyńska

Wydawnictwo Literackie, Okładka twarda, 468 s., Moja ocena 5,5/6
Książka jest biografią żydowskiej śpiewaczki z warszawskiego getta, Wiera Gran była przepiękną kobietą z jeszcze piękniejszym głosem. Jej kariera zaczęła się od przypadku. Mając nogę w gipsie (wypadek samochodowy nastąpił w Warszawie, na rogu Placu Trzech Krzyży i Książęcej) i siedząc za kulisami Paradisu zaczęła śpiewać. Zauważyli to koledzy muzycy i namówili ją do śpiewu dla publiczności. Początkowo śpiewała za kurtyną. Po zdjęciu gipsu z nogi pierwszą piosenką, jaką zaśpiewała publicznie, było Tango Brazylijskie. Zaczęła nagrywać dla firmy Syrena Electro w 1934r.  Miała wszystko, czego potrzeba wschodzącej gwieździe – egzotyczną urodę, piękny niski kontralt, i muzykę we krwi. Była tak nieśmiała, że przez dłuższy okres czasu obawiała się zetknięcia z publicznością. Do lata 1939r. nagrała kilkadziesiąt piosenek o wszelkich barwach miłości.
W okresie okupacji hitlerowskiej Wiera mieszkała i śpiewała w getcie żydowskim. Żyła tam od wiosny 1941r. do lata 1942r. Całe jej dalsze życie było wypadkową tych kilku miesięcy. Nie ma dowodów, że zrobiła coś złego; zresztą co w tamtym okresie, w okresie, gdy za rogiem czaiła się śmierć było na prawdę złe, a co dobre? Oskarżono ją i to nie jeden raz. Formalnie uniewinniono (dwa razy). Dalej ją oskarżano. Zarzuty szły za nią do końca życia. Pierwszy raz usłyszała je od słynnego Pianisty – Władysława Szpilmana. W trakcie pobytu w getcie artysta był jej akompaniatorem. Szpilman zaraz po wojnie był jednym z pierwszych, którzy ją oskarżyli. Rozpowiadał, że śpiewaczka kolaborowała z gestapowcami i donosiła na współbraci uwięzionych w warszawskim getcie, że była kochanką niemieckiego oficera. Pianista nie miał na to dowodów, po prostu ktoś mu o tym powiedział. Później, przed sądem, stwierdził, że w getcie Gran zachowywała się porządnie. No to jak w końcu było? Takich pytań, wątpliwości w trakcie lektury książki rodzi się więcej.
Oskarżono ją o współpracę z nazistami, okrzyknięto kolaborantką i unicestwiono za życia. (...)  
 30 kwietnia 1945 r. aresztowano ją pod zarzutem utrzymywania kontaktów z gestapo w getcie warszawskim. Została uwolniona pod dwóch tygodniach. W październiku 1945 r. jej sprawę rozpatrywał Sąd Związku Artystów Scen Polskich pod przewodnictwem Aleksandra Zelwerowicza, który uznał jej postawę podczas okupacji jako bez zarzutu. Sprawę rozpatrywał również Obywatelski Sąd Honorowy przy Centralnym Komitecie Żydów w Polsce (wrzesień 1946 – listopad 1947 r.); ze wszystkich zarzutów została oczyszczona przez prokuraturę, sądownictwo i instytucje społeczno-zawodowe. Uniewinniona opuściła Polskę w 1950 r.Wielokrotnie i na kilku kontynentach wzywano do bojkotu „gestapowskiej kurwy”. A jednak nie dała się. Występuje w paryskim hotelu Lutetia i w kabarecie Dinarzade, w sali Pleyel i Carnegie Hall, śpiewa gościnnie w Sztokholmie i Londynie, wyjeżdża na tournee po Ameryce Północnej. Koncertuje u boku Charlesa Aznavoura. Na zaproszenie śpiewa dla Polonii. Występuje też w audycjach Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Koncertuje w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Szwecji, Izraelu, Hiszpanii, Belgii, Wenezueli, USA i Kanadzie. Jednak pomówienie, pseudo zła sława ciągną się za nią bez przerwy.
W Izraelu widzowie grożą przebraniem się w obozowe pasiaki, jeśli ośmieli się wystąpić na scenie, ucieka do Francji, stamtąd do Wenezueli, ale i tam dosięga ją przeszłość – pomówienie, znieważenie, zniesławienie, szkalowanie. Czuła się pogrzebana za życia. Zmarła w Paryżu 19 listopada 2007 r. Została pochowana26 listopada, na Cmentarzu Żydowskim w Pantin pod Paryżem.
Autorka książki - Agata Tuszyńska odnalazła Wierę Gran w paryskiej krypcie, w której została za życia pogrzebana. Autorka dotarła do Wiery Gran, gdy ta była już u schyłku życia, dręczyły ją obsesje, a jej paryskie mieszkanie przypominało twierdzę. Artystka cierpiała na depresje, manie prześladowcze, była wręcz przekonana, że cały czas ktoś ją podsłuchuje, śledzi, okrada. Na podstawie rozmów z Gran, zeznań świadków, dokumentów i relacji innych osób Agata Tuszyńska napisała wspaniałą, ale i niesamowicie wstrząsającą książkę. Muszę zaznaczyć, że autorka bardzo fachowo i rzetelnie podeszła do napisania książki, nie oparła się tylko na pogłoskach i pomówieniach, ale każdy najmniejszy nawet ślad, podtekst, pomówienie, sprawdzała, sprawdzała i jeszcze raz sprawdzała. Dlatego książka wywarła na mnie tak ogromne wrażenie- nie jest to zbiór sensacji i pomówień, a moim zdaniem rzetelna książką opowiadająca o kobiecie, która miała szczęście przeżyć wojnę i nieszczęście, by po niej żyć. (...) Jednak wbrew pozorom nie jest to książka tylko o Wierze Gran, jest to przede wszystkim wspaniała książka o losie, przeznaczeniu i o tym, że w walce z losem i jego przeciwnościami często jesteśmy bezsilni. Jest to też książka ucząca pokory i ukazująca, jak łatwo jest ferować wyroki, jak łatwo nam osądzać innych.  
I co ważne ta książka nie pełni roli sądu, nie osądza, nie wyjaśnia, bo nie takie jest jej zadanie.Tuszyńska wręcz odwrotnie, zadaje mimowolnie, między wierszami, ale także wprost pytania, a najważniejsze z nich moim zdaniem brzmi...komu wolno osądzać ocalałych z wojennego horroru? Moim zdaniem - nikomu.
Gorąco polecam.



3 komentarze:

  1. Rzeczywiście, piękna kobieta, piękna historia. Mało znana, a jednak ktoś pamięta, zajmuje się, udostępnia szerszej widowni. Chwała za to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak była wyjątkowo piękną kobietą. To zdjęcie na okładce po prostu mnie zaczarowało. Przyznam ci się szczerze, że o Wierze Gran przed przeczytaniem książki nigdy nie słyszałam. Chciałabym wiedzieć, jak było na prawdę, książka niestety nie daje na ten temat jednoznacznej odpowiedzi.

      Usuń
  2. Pięknie przedstawiłaś sylwetkę piosenkarki na podstawie tego, co udało się ustalić Tuszyńskiej. Mamy podobne wrażenia po lekturze jej książki.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.