17 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kota:). Te piękne zwierzęta są uwielbiane przez część ludzkości i darzone
niechęcią - a co najmniej trzymane na dystans przez resztę świata. Kot
nie pozostawia nikogo obojętnym. I zawsze gra pierwsze skrzypce. Nic
dziwnego, że koty inspirują twórców i towarzyszą wielkim tego świata, także pisarzom.
Miłośnicy kotów podkreślają, że to nie człowiek jest „właścicielem" (ani
tym bardziej „panem") zwierzaka, a wręcz przeciwnie. To kot wybiera
sobie człowieka i łaskawie pozwala się obsługiwać. Nie bez kozery mamy powiedzenie, że psy mają właścicieli, a koty służbę:). Nic dziwnego, że na
przestrzeni wieków gatunek ten był uznawany z jednej strony za święty, a
z drugiej za mający tajemnicze konszachty z „siłą nieczystą".
Rozczuliło mnie znalezione w wikipedii poniżej zamieszczone zdjęcie:) Coś pięknego i niesamowitego jeżeli chodzi o kolorystykę:)
Rozczuliło mnie znalezione w wikipedii poniżej zamieszczone zdjęcie:) Coś pięknego i niesamowitego jeżeli chodzi o kolorystykę:)
Historia, również współczesna obfituje w kocie osobistości - wspomnijmy
chociażby Socksa, kota Billa Clintona (który doczekał się tytułu
„najpotężniejszego kota świata", własnej gry komputerowej i komiksu),
Humprey'a - „etatowego" mieszkańca Downing Street 10, pełniącego
funkcje „doradcze" wobec Margaret Tatcher, Johna Majora oraz Tony'ego Blaira i noszączego dumny tytuł „The Chief
Mouser to the Cabinet Office of the United Kingdom of Great Britain and
Northern Ireland" (Głównego Myszołapa Kanceralii Rządu Zjednoczonego
Królestwa Wielkiej Brytanii oraz Irlandii Północnej), czy Alika,
towarzyszącego przez długie lata Jarosławowi Kaczyńskiemu. Oczywiście koci charakter, niezależność i nieodparty urok są od zawsze
kuszące dla twórców. Malarze, rzeźbiarze, ale także literaci i filmowcy
chętnie sięgają po „kocie motywy". Jednak robiąc to, muszą liczyć się z
jednym zastrzeżeniem. Nawet, gdy pisarz czy reżyser chce uczynić z kota
postać drugoplanową, prędzej czy później bohater ten wymyka się spod
kontroli i dołącza do grona głównych bohaterów (także wtedy, gdy długość
roli całkowicie na to nie wskazuje). Jeśli twórca pogodzi się z tym,
powstają postaci niezwykle interesujące. Tak jest chociażby w przypadku Behemota - bodaj najsłynniejszego kociego
bohatera. W powieści Mistrz i Małgorzata Michaił Bułhakow umieścił
demona - pazia przyjmującego postać czarnego kota w świcie Wolanda,
który przybywa do Moskwy. Behemot doskonale odnajduje się w radzieckiej
rzeczywistości, pije wódkę i zagryza marynowanymi grzybkami, gra w
szachy, samodzielnie jeździ tramwajem uwielbia specyficzne żarty i
psoty, nie zapominając przy tym, że „kot jest istotą starożytną i
nietykalną". Pełen wdzięku kot stworzony przez Bułhakowa do dziś jest
ulubioną postacią wielu czytelników. Pisarz „przemycił" w postaci czarnego futrzastego pomocnika Wolanda wiele kocich cech,
sprytnie wplatając je w charakterystykę postaci, obdarzonej imieniem
biblijnego potwora. Nic dziwnego, że Behemot tak bardzo podoba się
„kociarzom", a jego imię nosi wiele kotów.
Kot w roli tytułowej - to pomysł na całkiem sporo różnych książek -
zabawnych, wzruszających a czasem specyficznie „poradnikowych". Warto tu
wspomnieć takie pozycje jak Kot w stanie czystym Terry'ego Pratchetta
(pozycja obowiązkowa w biblioteczce „zakoconych"), oparta na faktach Odyseja kota imieniem Hooper Gwen Cooper, czy polską zabawną powieść Wszyscy mężczyźni mojego kota Karoliny Macios.
Koty stały się także wdzięcznymi (i stałymi oraz - oczywiście -
pierwszoplanowymi, nawet jeśli reżyser myślał inaczej) bohaterami
filmów. Wyjątkowym bohaterem - komiksowo-filmowym jest Garfield - rudy
despota, leniwy, uwielbiający latanię, oglądanie telewizji i swoją
wyjątkową domową pozycję.
Polska najsłynniejsza „kocia" seria „Przygody kota Filemona" przedstawia
„koci świat" oczami małego psotnego kociaka i starszego,
doświadczonego, bardzo kociego w swoim pozornym lenistwie Bonifacego, do
dziś cieszy się popularnością. Specyficzne pary stworzyli kocur Tom i
mysz Jerry oraz kot Sylwester i ptaszek Tweetie. Koty (nieco większe)
grają główne role w jednej z najpiękniejszych opowieści ze studia
Disney'a „Król Lew". Kilka lat temu do plejady kocich gwiazd z głośnym
mruczeniem dołączył Kot w butach. Ach to jego spojrzenie...:) (zdjęcie w nagłówku posta:). Do miana „kultowych" bohaterów dołączył też kot Simone'a - stanowiący
kwintesencję „kotowatości" bohater animacji Simona Tofielda.Koty nie występują jedynie w kreskówkach. Warto przypomnieć tu „Elzę z
afrykańskiego buszu", która pół wieku temu poruszała serca widzów na
całym świecie, czy kota Rademenesa z polskiego serialu "Siedem życzeń". Z
bliższych obecnym czasom kocich postaci mamy choćby uzdolnionego kota z
filmu „Poznaj mojego tatę", który samodzielnie korzysta z „ludzkiej"
toalety, a swoją niezależnością mocno utrudnia życie głównemu
bohaterowi. To doskonały przykład tego jak „kocia" rola w zamierzeniu
epizodyczna urosła do rangi głównej.
Oczywiście koty nie zawsze pozytywnymi bohaterami. Ale dziś nie będziemy wspominać licznych horrorów, w których zwierzęta te były nośnikami „siły nieczystej" czy innych filmów, w których zostały obdarzone paskudnym charakterem i złymi zamiarami. W końcu mamy dziś kocie święto.
Oczywiście koty nie zawsze pozytywnymi bohaterami. Ale dziś nie będziemy wspominać licznych horrorów, w których zwierzęta te były nośnikami „siły nieczystej" czy innych filmów, w których zostały obdarzone paskudnym charakterem i złymi zamiarami. W końcu mamy dziś kocie święto.
Obcując z kotem człowiek ryzykuje jedynie to, że stanie się wewnętrznie bogatszy - mawiała Colette.Pamiętajmy o tym, nie tylko dzisiaj.
Także wielu znanych pisarzy było miłośnikami kotów. Załączam zdjęcie Ernesta Hemingwaya i jego futrzaka.
ze tez nie wiedzialam o takim dniu :-) w przyszlym roku na pewno bede swietowac z moja kotka ;-)
OdpowiedzUsuńKochana, to wielkie niedopatrzenie, nie wiem, czy twoje futro ci wybaczy:)
Usuńbedzie ciezko ale moze uda sie ja przekupic ;-)
Usuń