sobota, 16 czerwca 2018

Psikus - Domenico Starnone

Wydawnictwo WAB, Moja ocena 5,5/6
Lubię włoską prozę, lubię książki Starnone. Sznurówki, które przeczytałam kilka miesięcy temu zachwyciły mnie. Nic więc dziwnego, iż sięgnęłam po Psikus.
Włoski pisarz ponownie stworzył zabawną, ale przy tym mądrą i zmuszającą do myślenia opowieść.
Z pozoru w książce niewiele się dzieje. Starszy pan siedzący w mieszkaniu córki ma zająć się jej synem, wyjątkowo nieznośnym dzieckiem. Żywy 4-latek doprowadza dziadka do szału. Senior wpada na pewien pomysł, który miałby szansę powodzenia, ale...życie i los lubią płatać psikusy.
Książka opowiada w zasadzie o wszystkim, no prawie o wszystkim. Co w niej zobaczymy zależy od tego, jak na nią spojrzymy, kto ją będzie czytał, w jakich okolicznościach, na jakim etapie życia. Inaczej do tej historii podejdzie roześmiany 20-latek, inaczej zmęczona życiem kobieta 50+, a jeszcze co innego ujrzy w tej liczącej 256 stron historii osoba będąca na emeryturze, taka, której czasami trudno się pogodzić ze zbyt szybko mijającym życiem.
Takim seniorem, który nie dostrzega, lub nie chce dostrzec, jak szybko upływa czas, jak szybko mijają kolejne lata, dekady, jest Daniel, dziadek niesfornego wnuka, główny obok życia bohater Psikusa.
Nie każdemu książka Starnone przypadnie do gustu. Nie każdy ma ochotę przemyśleć pewne sprawy, zastanawiać się nad ulotnością tego co tu i teraz, nad nieuchronnością wielu spraw. Mnie Psikus bardzo przypadł do gustu. 

Cenię Domenico Starnone za to, iż pod pozorem lekkich na pierwszy rzut oka historii ukazuje coś więcej. jednocześnie nie moralizuje, nie decyduje o tym, jak powinniśmy do tego czy tamtego podchodzić. Ot ukazuje nam sprawy z różnych stron. Tak było w Sznurówkach, tak jest w Psikusie. Polecam.

2 komentarze:

  1. nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale myślę, że się na nią skuszę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ukazuje sprawy z różnych stron, a przez to daje do myślenia...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.