poniedziałek, 7 grudnia 2015

Pakt z diabłem - Dick Lehr

Wydawnictwo Marginesy, Ocena 4,5/6
Recenzja mojego męża.

Książka powstała kilka lat temu. jednak u nas ukazała się dopiero kilka tygodni temu. Związane jest to zapewne z filmem pod tym samym tytułem sygnowanym nazwiskiem znanego aktora J. Deppa.
Biorąc do ręki książkę, z grubsza wiedziałem o czym ona jest. Autor opowiada historię największego skandalu w historii FBI. Dwaj główni bohaterowie historii, John Connolly i James Whitey „Siwy” Bulger, razem się wychowywali, dorastali w nieciekawej okolicy. Na kilkanaście lat ich kontakt się urwał. Gdy spotkali się ponownie, jeden był złym, drugi dobrym. Ten drugi, jak się w trakcie lektury okaże, tak do końca dobry i święty nie był. Mężczyżni szybko dochodzą do porozumienia i zawarli swoisty brudny układ. Miał on doprowadzić do ruiny włosko-amerykańskiej mafii w zamian za ochronę, której udzielano Bulgerow.
Zgodnie z planem wszystko miało iść lekko, łatwo, a efekt końcowy miał być zgoła inny niż ten, do którego cała historia doprowadziła. Bo zgodnie ze znanym powiedzeniem, plan ten jak to wiele innych planów, miał to do siebie, iż uległ w trakcie realizacji sporej zmianie. Efektem końcowym była m.in. seria kilkunastu zabójstw, ale nie tylko. Ale to nie wszystko. Wydarzyło się jeszcze dużo więcej, wcale nie mniej okrutnych i przerażających rzeczy.
Autorzy książki, Dick Lehr i Gerard O’Neill, to dwaj byli dziennikarze, którzy zajmowali się tą sprawą od samego początku. W Pakcie z diabłem prezentują niezwykle drobiazgowo przeprowadzone śledztwo, krok po kroku odsłaniając kolejne kadry przerażającego spisku oraz prezentując sylwetki obu głównych aktorów. Dodatkowym, swoistym bonusem, jest wizerunek Bostonu w latach 70. XX wieku, wtedy, gdy historia miała miejsce. Przerażający, niezwykle negatywny wizerunek miasta, obraz ludzi nie liczących się z niczym, ani z nikim, obraz dzielnic pochłoniętych przez mafię, objętych mackami korupcji, zła, pełnych przestępców i narkotyków oraz zbrodni najróżniejszego rodzaju.
Wszystko okraszone jest rewelacyjnymi fotografiami prawdziwych miejsc akcji i głównych bohaterów. Zdecydowanie ubarwiają tę i tak arcyciekawą i poruszającą gangsterską historię.
Bardzo dobrze napisana książka, kawał porządnej, dziennikarskiej roboty. Biorąc ją jednak do ręki należy pamiętać, iż nie jest to powieść sensacyjna, thriller, czytadło, tylko reportaż, doskonały zapis śledztwa dziennikarskiego, który z pewnością warto przeczytać.
Książka przez 48 tygodni znajdowała się na listach bestsellerów „New York Timesa”
i „Boston Globe’u”, zdobyła także Edgar Award, co moim zdaniem jest zupełnie zasłużone.
Zachęcam do lektury.

4 komentarze:

  1. Brzmi naprawdę ciekawie. Chyba kupię tę książkę na prezent mojemu mężowi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Porównywałeś z filmem? Dużo pominięto na ekranie? Nic w sumie o tym nie wspominasz, więc może niekoniecznie jest sens sięgać po książkę, po obejrzeniu filmu, jeśli niemal wszystko się pokrywa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja odpowiem za męża, filmu nie widział jeszcze.

      Usuń
    2. Właśnie, to może ja się wstrzymam z książką, bo nie ma sensu czytać coś, co się obejrzało całkiem w sumie na świeżo. O ile w ogóle jest sens, jeśli to jest wierna adaptacja książki. Ale dzięki za odpowiedź. :)

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.