czwartek, 17 grudnia 2015

Warszawski niebotyk - Maria Paszyńska

Wydawnictwo Czwarta Strona, Moja ocena 5,5/6
Warszawski niebotyk to wspaniale i z wielkim rozmachem oraz dbałością o szczegóły napisana powieść, którą czyta się w mgnieniu oka.
Autorka w sposób bardzo emocjonalny opowiada o losach pięciu młodych mężczyzn, którzy przyjaźnią się, uczą, pracują i kochają, a przy tym wierzą (jak to młodzi ludzie), że nic im się nie stanie, że wszystko przed nimi, że wszystko mogą.
Ich losy śledzimy od jesieni1933 roku przez kolejne kilka lat. Jesteśmy świadkami ich wchodzenia w dorosłość, dokonywania wyborów, z których (jak to w życiu bywa) większość jest niezwykle trudna.
W opowieść o piątce młodych ludzi wplecione są wydarzenia z historii Polski, obrazy ówczesnej Warszawy.
Szczególnie ten ostatni aspekt, obrazy stolicy lat 30. XX wieku, są największym atutem powieści. Maria Paszyńska zadała sobie bardzo wiele trudu, żeby doskonale poznać topografię, historię, architekturę Warszawy okresu międzywojennego, poznać przeznaczenie konkretnych ulic, budowli, życie codzienne ludzi. Pisarka skupia się na najmniejszych szczegółach co powoduje, iż klimat powieści jest unikalny i magiczny.
Z każdej strony książki przebija pasja z jaka autorka oddaje się przewodnictwu po Warszawie, zamiłowanie do wszystkiego co z naszą stolicą związane. Dzięki mistrzowskiemu wręcz przygotowaniu merytorycznemu autorki, w trakcie lektury książki miałam wrażenie przeniesienia się w czasie, spacerowania po warszawskich ulicach, przesiadywania w ówczesnych kawiarniach, poznania domów bohaterów. Wspaniałe uczucie, wspaniała opowieść, fantastyczna podróż w czasie.
Warszawski niebotyk to powieść wyjątkowa, wspaniała, napisana z pasją i niezwykłym wręcz zaangażowaniem oraz rozmachem. Nadal trudno mi uwierzyć, iż jest to literacki debiut autorki. Maria Paszyńska udowodniła, że ma wielki talent. Czekam niecierpliwie na kolejną powieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.