niedziela, 6 grudnia 2015

Bez skazy - Jonathan Franzen

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Genialna, świetnie napisana, słusznie nagradzana i opiewana powieść, napisana pięknym językiem z niesamowitym wprost rozmachem.
Trudno napisać o czym jest ta książka. Akcja toczy się w wielu miejscach naszego globu - w USA, Boliwii, ale także np...NRD. A to nie jedyne miejsca rozwijającej się w fantastyczny sposób fabuły.
Akcja, książka podzielone są na siedem części. Taki podział ma swoje uzasadnienie, które czytelnik dostrzega bardzo szybko, gdy tylko zagłębi się w treść.
Główną bohaterką jest Pip, młoda kobieta pracująca w call center, posiadająca kosmicznie duży dług zaciągnięty na studia, hipochondryczną matkę i mnóstwo innych problemów. Pip nie posiada jednego, tego o czym marzy - ojca. Za sprawą współlokatorki z mieszkania przypominającego hipisowską komunę, nadarza się sposobność, by Pip zmieniła pracę. Nic to, że wyjazd odbywa się w tempie ekspresowym, a miejscem pracy będzie daleka Boliwia. Pip liczy, że upiecze trzy pieczenie za jednym zamachem - oddali się od toksycznej mamuśki, zarobi wystarczająco dużo, żeby spłacić kredyt i dowie się kto jest jej ojcem. I wtedy się zaczyna.
Napisałam, że z jednej strony to genialna powieść z głęboką wymową (ale broń Boże nie w tonie moralizatorskim), ukazująca życie z odrobinę innej strony, a z drugiej strony w wielu momentach istna komedia omyłek.
W książce znajdziemy sporo retrospekcji z byłej NRD (momentami baaardzo ciekawe), ale także nawiązań do problemów, jakie ma większość ludzi oraz podobieństwa niektórych bohaterów do znanych osób.
Frazen bardzo ciekawie i hmmm....niezwykle plastycznie, obrazowo ukazuje każdy z prezentowanych światów. Ale tym co najbardziej plastycznie, najbardziej realistycznie przedstawione, co porusza jest mega dysfunkcyjna rodzina, którą autor opisuje, a którą poznajemy w kolejnych rozdziałach. Marzę, żeby broń Boże nigdy, ale to przenigdy nawet nie otrzeć się o taką rodzinę.
Bardzo przekonująco opisane są także więzi międzyludzkie, relacje pomiędzy konkretnymi postaciami. I wydaje mi się, że to właśnie różnie rozumiane więzi ludzkie są kwintesencją powieści.
Trudno jednoznacznie opisać, czy scharakteryzować Bez skazy. To doskonała, wielowątkowa, bardzo ciekawie napisana powieść. Gorąco zachęcam do jej lektury. Jednak ostrzegam - nie jest to książka dla wszystkich. Ba, jestem przekonana, iż całkiem spora będzie grupa osób, którym Bez skazy nie przypadnie do gustu. Nie wszyscy polubią styl pisarski Frazena, jego sarkastyczny humor, jego spojrzenie na świat, czy wręcz wiwisekcję, jaką robi współczesnemu światowi, temu co nas otacza. Niektórzy uznają powieść za zbyt pompatyczną, nadętą, inni za niezrozumiałą, przerysowaną.
Mnie Bez skazy bardzo przypadło do gustu, choć nie ukrywam, początek był trudny. Jednak warto było dać Frazenowi i jego najnowszemu dziełu szansę.

2 komentarze:

  1. W takim razie chyba muszę się za nią zabrać, skoro może być tak różnie odebrana :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.